Gol Mateusza Klicha wywołał awanturę na boisku. Gest Marcelo Bielsy uspokoił sytuację

Getty Images /  Stu Forster / Na zdjęciu: Mateusz Klich
Getty Images / Stu Forster / Na zdjęciu: Mateusz Klich

Piłkarze Aston Villi wpadli w szał po golu zdobytym przez Mateusza Klicha. Polak posłał piłkę do siatki, kiedy jeden z rywali leżał kontuzjowany na boisku. Menedżer Leeds Marcelo Bielsa nakazał oddać bramkę gościom.

"Niesamowity gest Marcelo Bielsy podczas meczu The Championship przeciwko Aston Villa (wynik 1:1). Gol Mateusza Klicha sprawił, że na boisku doszło do szarpaniny pomiędzy zawodnikami obu drużyn, ale menedżer Leeds United wziął wówczas sprawy w swoje ręce. Argentyński trener poprosił swój zespół, żeby pozwolił przeciwnikowi na zdobycie bramki wyrównującej" - czytamy w serwisie piłkarskim goal.com.

Sytuacja z 72. minuty potyczki na Elland Road wywołała ogromne kontrowersje. Klich strzelił gola pomimo próśb piłkarzy Aston Villi o wybicie piłki poza boisko. Na murawie leżał bowiem Jonathan Kodjia. Po zdobyciu bramki do reprezentanta Polski doskoczyło kilku rywali i zrobiło się nerwowo.

Po trwającej kilka minut szarpaninie sędzia Stuart Attwell wyrzucił z boiska Anwara El Ghaziego. Holenderski napastnik miał najwięcej pretensji do Klicha. Sytuację na boisku uspokoił dopiero Bielsa, który nakazał oddać gola. Wynik meczu na 1:1 w 77. minucie ustalił Albert Adomah.

ZOBACZ: The Championship: drużyna Mateusza Klicha tylko w barażach o Premier League >>

ZOBACZ: Marcelo Bielsa chwali Mateusza Klicha. "Jego zachowanie na boisku jest niesamowite" >>

"Leeds podarował Aston Villi bramkę dzięki sportowej postawie Bielsy, który zapobiegł bijatyce na murawie" - komentuje "The Sun".

Do końca sezonu na zapleczu Premier League pozostała już tylko jedna kolejka. Awans do elity wywalczyły zespoły Norwich (91 pkt.) i Sheffield (88 pkt.). Miejsce w barażach mają zapewnione ekipy: Leeds (83 pkt.), West Bromwich Albion (80 pkt.) i Aston Villi (76 pkt.).

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Niepokojąca forma Lechii. "W Gdańsku kolejny raz coś poszło nie tak"

Komentarze (0)