Jagiellonia Białystok zremisowała u siebie 3:3 (1:2) z Lechem Poznań w szalonym meczu 31. kolejki Lotto Ekstraklasy. - To było trudne spotkanie. Jestem szczęśliwy, że udało mi się strzelić 2 gole i odrobić nam dwie bramki straty oraz wyjść na prowadzenie, ale szkoda, że ostatecznie zremisowaliśmy - powiedział po ostatnim gwizdku sędziego Jesus Imaz.
Hiszpan dwukrotnie wykonywał w tym meczu rzuty karne. W pierwszym przypadku decyzja sędziego wywołała sporo kontrowersji, a żadna z powtórek jednoznacznie nie wyjaśniała sytuacji. - Próbowałem minąć bramkarza, a on nie dotknął piłki, ale trafił we mnie. Dla mnie to jest rzut karny - skomentował jednak pewnie 28-latek.
W ostatnich miesiącach Jaga miała ogromny problem ze znalezieniem pewnego wykonawcy rzutów karnych. Od kiedy jednak robi to Imaz, to kłopot znikł. - Strzelanie rzutu karnego nigdy nie jest łatwe, ze względu na dużą presję na wykonawcę, ale ja lubię to robić - podkreślił.
Czytaj także: Jasmin Burić zapewnia, że nie dotknął Imaza[url=/pilka-nozna/817432/lotto-ekstraklasa-jasmin-buric-nie-zgadzal-sie-z-rzutem-karnym-dla-jagiellonii-n]
[/url]W nastepnej kolejce Jagiellonia zmierzy się na wyjeździe z Cracovią. Będzie to spotkanie o 4. miejsce w tabeli. - Spróbuję utrzymać serię i znowu trafić do siatki. W barwach Wisły zdobyłem tam 4 gole w 2 meczach, ale teraz najważniejsze byśmy po prostu wygrali - zakończył Imaz.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Fortuna nie wykorzystała szansy. Mainz ograło zespół Polaków [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]