Lotto Ekstraklasa. Cracovia dokonała niemożliwego. Czapki z głów przed Michałem Probierzem

Newspix / Jakub Gruca / Na zdjęciu: Michał Probierz
Newspix / Jakub Gruca / Na zdjęciu: Michał Probierz

Cracovia dokonała niemożliwego i awansowała do grupy mistrzowskiej, choć przez 12 pierwszych kolejek była w strefie spadkowej. Dotąd nie zdarzyło się, by zespół, który tak źle zaczął sezon, liczył się w walce o awans do europejskich pucharów.

W przedostatniej kolejce sezonu zasadniczego Cracovia uległa na wyjeździe Miedzi Legnica (1:2), ale wyniki innych spotkań 29. serii sprawiły, że Pasy są już pewne miejsca w grupie mistrzowskiej. Tym samym zespół Michała Probierza wypełnił minimum na ten sezon.Krakowianie zrealizowali cel, którego osiągnięcie na początku rozgrywek wydawało się nieprawdopodobne.

Po pierwszych ośmiu kolejkach Cracovia miała na koncie tylko trzy punkty i zamykała tabelę Lotto Ekstraklasy, legitymując się bilansem wstydu: zero zwycięstw, trzy remisy i aż pięć porażek. Do tego miała najgorszy stosunek bramek straconych do zdobytych (4:13) w całej lidze.

To był nie tylko najgorszy start Cracovii w historii jej występów w ekstraklasie, ale też najgorsza inauguracja rozgrywek w wykonaniu zespołu prowadzonego przez trenera Probierza. Przy Kałuży 1 było tak źle, że kibice rozpoczęli nawet protest przeciwko Januszowi Filipiakowi, który ich zdaniem nie był zainteresowany sukcesem sportowym, a jedynie obecnością w najwyższej lidze.

Z piekła do nieba

Na pierwsze zwycięstwo Pasy czekały do 9. kolejki, w której pokonały Wisłę Płock (3:1), a ze strefy spadkowej wydostały się dopiero w 13. kolejce, wygrywając z Koroną Kielce (1:0). Wtedy wydawało się, że krakowianie znów będą uwikłani w walkę o utrzymanie, a marzenia o awansie do pucharów będą musieli odłożyć na kolejny sezon. Jednak mimo fatalnego początku Pasom udało się dostać do grupy mistrzowskiej po raz drugi w dobie ESA37.

ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Kto zdobędzie mistrzostwo Polski? "Legia zyskała luz po zwolnieniu Sa Pinto"

Czytaj również -> Skąd się biorą ligowcy? Wielki raport WP SportoweFakty

Cracovia dokonała niemożliwego, bo odkąd obowiązuje obecny format rozgrywek, jeszcze nie zdarzyło się, by zespół, który aż do 12. kolejki był w strefie spadkowej, awansował do grupy mistrzowskiej. Wręcz przeciwnie: sześć z dziesięciu drużyn, które równie źle zaczynały sezon, na koniec żegnały się z ligą.

Najdalej od strefy spadkowej uciekło w rozgrywkach 2013/2014 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górale skończyli tamten sezon na 10. miejscu. Cracovia już teraz jest pewna 8. lokaty, a wciąż ma realną szansę na podium. Do trzeciego w tabeli Piasta Gliwice krakowianie tracą pięć punktów.

Drużyny, które w dobie ESA37 zaczęły sezon równie źle co Cracovia:

SezonDrużynaMiejsce po 12. kolejceMiejsce na koniec sezonu
2013/2014 Widzew Łódź 15. 15. (spadek)
Podbeskidzie Bielsko-Biała 16. 10.
2014/2015 Korona Kielce 15. 11.
Zawisza Bydgoszcz 16. 15. (spadek)
2015/2016 Podbeskidzie Bielsko-Biała 15. 15. (spadek)
Górnik Zabrze 16. 16. (spadek)
2016/2017 Górnik Łęczna 15. 15. (spadek)
Ruch Chorzów 16. 16. (spadek)
2017/2018 Pogoń Szczecin 15 11.
Piast Gliwice 16. 14.
2018/2019 Cracovia 15. -
Górnik Zabrze 16. -

Zaufanie, które procentuje

Cracovia to fenomen nie tylko ze względu na najlepszy powrót z zaświatów w dobie ESA37. Prezes Filipiak okazał trenerowi Probierzowi niespotykane w Lotto Ekstraklasie zaufanie, dwukrotnie dając mu szansę na wyprowadzenie zespołu z kryzysu. Przecież poprzedni sezon Pasy zaczęły niemal równie źle jak bieżący: po ośmiu kolejkach miały na koncie sześć punktów, od 3. do 12. kolejki nie wygrały ani razu, a w strefie spadkowej były przez prawie całą rundę jesienną.

- Trener Probierz cieszy się moim zaufaniem. On robi wszystko prawidłowo. Ja się wyleczyłem ze zwalniania trenerów. Już nie mamy kogo wziąć - mówił z uśmiechem w grudniu 2017 roku prezes Filipiak, który pół roku wcześniej zatrudnił Probierza w myśl zasady: jeśli nie uda się z nim, to nie uda się z nikim.

Trenerowi do śmiechu jednak nie było, bo dopiero co przegrał 1:4 domowe derby z Wisłą i kibice domagali się jego zwolnienia. - Kibice patrzą na mnie wilkiem, ale trener czasem musi przyjąć parę ch***. Trzeba jednak być twardym - ja nie jestem typem, który się poddaje - przyznawał.

Szkoleniowiec określił wtedy przegraną z Wisłą mianem najbardziej bolesnej porażki w karierze, ale okazało się, że derbowe upokorzenie było momentem zwrotnym dla jego zespołu. Tydzień później Cracovia rozbiła na wyjeździe będącego rewelacją poprzednich rozgrywek Górnika Zabrze (4:0), a wiosną była trzecią siłą ligi: w drugiej części sezonu więcej punktów od Pasów (28) zdobyły tylko Jagiellonia Białystok (31) i Legia Warszawa (32).

Czytaj również -> Paweł Kapusta: Wpuśćmy do ligi świeże powietrze

Filipiak nie tylko mówił o wsparciu dla Probierza, ale też udokumentował je na piśmie. W marcu 2018 roku, kiedy Pasy ledwo odbiły się od dna, przedłużył umowę trenera o rok - do końca sezonu 2019/2020. - Wiążemy z trenerem Probierzem duże nadzieje, co łączy się z budową silnej drużyny Cracovii - mówił prezes pięciokrotnego mistrza Polski.

Rollercoaster

Udana wiosna rozbudziła apetyt Probierza i przed startem kolejnego sezonu zapowiedział walkę o mistrzostwo Polski: - Chcemy grać o mistrzostwo Polski. Najłatwiej mówić, że chce się tylko pograć. Nie jesteśmy faworytem bukmacherów? To trzeba zaryzykować. Wyjąć i dać. Łatwo się asekurować. Wiem, że będę rozliczany za te słowa, ale trzeba podejmować wyzwania.

Kiedy Pasy śrubowały serię meczów bez zwycięstwa, zaczął wycofywać się z tej deklaracji ("Przygotowałem sobie szubienicę"). Niepotrzebnie i przedwcześnie. O złym wejściu w sezon zadecydowało odejście Krzysztofa Piątka, niespodziewana dezercja Miroslava Covilo i liczne kontuzje, w tym ta Gerarda Olivy, który miał zastąpić Piątka. Probierz powtarzał to jak mantrę, a czas pokazał, że nie było to szukanie usprawiedliwienia, lecz trafne wskazanie przyczyny kryzysu. Trener Cracovii stanął przed karkołomną misją zbudowania drużyny na nowo w kilka tygodni i to w trakcie rozgrywek, ale sprostał zadaniu.

Odkąd do zespołu dołączyli sprowadzeni w trybie awaryjnym Janusz Gol i Airam Cabrera, czyli od 7. kolejki, Cracovia zdobyła 43 punkty - w tym okresie lepiej punktuje tylko Legia Warszawa (47), a tak samo Lechia Gdańsk, czyli drużyny, które rywalizują o mistrzostwo kraju. A odkąd do "11" po poważnych urazach kolan wrócił Damian Dąbrowski, Pasy zdobyły 38 punktów w 18 meczach i w tym okresie, czyli od 13. kolejki, są wespół z Lechią najlepiej punktującym zespołem ligi.

Czytaj również -> Bartosz Kapustka na ostrym zakręcie

Probierz wziął kibiców na przejażdżkę rollercoasterem. Pasy zaczęły sezon najgorzej w historii, ale potem zamieniły się w maszynkę do wygrywania. Między 15. a 21. kolejką odniosły siedem zwycięstw z rzędu, wyrównując klubowy rekord z 1948 roku. W całej Lotto Ekstraklasie takiej passy nie miał nikt od sezonu 2013/2014. To też najdłuższa zwycięska seria w szkoleniowej karierze Probierza. W międzyczasie Cracovia odczarowała Łazienkowską 3, wygrywając z Legią na jej terenie po raz pierwszy od 1951 roku.

Mimo potężnego falstartu Cracovia rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w historii. Zespół Probierza zdobywa średnio 1,55 punktu na mecz. Odkąd za zwycięstwo przyznawane są trzy "oczka", ekipa z Kałuży 1 lepiej punktowała tylko w sezonach 2006/2007 (1,63) i 2015/2016 (1,56), które zakończyła na 4. miejscu.

Cierpliwość Filipiaka

Na 66 kolejek za kadencji Probierza Cracovia była w grupie mistrzowskiej tylko przez 10, a zdecydowanie częściej (21) znajdowała się w strefie spadkowej. Filipiak bezgranicznie zaufał jednak Probierzowi, a teraz zbiera tego owoce. Już przy zatrudnieniu powierzył mu pełnię władzy w pionie sportowym, dziewięć miesięcy później przedłużył z nim kontrakt, a po półtora roku współpracy mianował go wiceprezesem ds. sportowych - Probierz jest pierwszym w historii ekstraklasy trenerem, który jednocześnie zasiada w zarządzie klubu. Więcej o tym TUTAJ.

Probierz pracuje w Cracovii 656 dni i czwarte nie najdłuższa kadencja trenera Cracovii w "erze Filipiaka". Właściciel klubu był kiedyś nazywany "polskim Jesusem Gilem", ale to krzywdząca opinia. Odkąd rządzi Cracovią, czyli od czerwca 2004 roku, zmienił trenera 13 razy, ale Wojciech Stawowy (I kadencja), Orest Lenczyk i Jurij Szatałow zmusili go tego swoimi dymisjami.

Średni czas pracy szkoleniowca Pasów pod prezesurą Filipiaka to 384 dni. Najdłużej pracował Jacek Zieliński (792), a najkrócej, nie licząc tymczasowych wyborów, Albin Mikulski (50).

Trenerzy Cracovii w "erze Janusza Filipiaka":

TrenerDni pracyOkres
Wojciech Stawowy* 595 28.06.2004 - 10.02.2006
Albin Mikulski 50 15.02.2006 - 05.04.2006
Stefan Białas 180 05.04.2006 - 02.10.2006
Stefan Majewski 757 02.10.2006 - 27.10.2008
Artur Płatek 290 27.10.2008 - 12.08.2009
Orest Lenczyk 286 12.08.2009 - 24.05.2010
Rafał Ulatowski 153 28.05.2010 - 27.10.2010
Jurij Szatałow 327 31.10.2010 - 22.09.2011
Dariusz Pasieka 167 22.09.2011 - 06.03.2012
Tomasz Kafarski 98 06.03.2012 - 11.06.2012
Wojciech Stawowy 701 11.06.2012 - 12.05.2014
Robert Podoliński 322 02.06.2014 - 19.04.2015
Jacek Zieliński 792 20.04.2015 - 19.06.2017
Michał Probierz 656 od 21.06.2017

* - prowadził Cracovię od 1 lipca 2002 roku łącznie przez 1321 dni, ale Janusz Filipiak został prezesem klubu dopiero 28 czerwca 2004 roku

Źródło artykułu: