Od dłuższego czasu na bezrobociu nudzą się Jacek Zieliński czy Dariusz Wdowczyk, więc każdy rozwód klubu z trenerem uruchamia karuzelę z tymi samymi figurami. Gdy więc z Arką żegnał się Zbigniew Smółka, w kontekście jego zastąpienia wymieniało się Jana Urbana. Gdy wyrzucono Kibu Vicunę z Wisły Płock, jego miejsce momentalnie przejął Leszek Ojrzyński. Uczestników tej zabawy każdy kibic mógłby wymienić po wybudzeniu z głębokiego snu w środku nocy. A przecież tuż pod nosem jest wiele więcej, niezwykle ciekawych postaci z odpowiednią licencją. Wystarczy się zainteresować.
Ekstraklasa. Arka Gdynia tonie
Marek Papszun to sugestia najbardziej oczywista, bo trudno nie zwrócić uwagi na pracę szkoleniowca, który w Częstochowie zbudował niebywale silny zespół, za moment świętujący awans do Ekstraklasy, poza tym przeskakujący w rozgrywkach Pucharu Polski Lecha Poznań czy Legię Warszawa. Szkoleniowiec pochodzący ze stolicy, ponoć legionista z krwi i kości, znalazł się na szczycie listy życzeń zarówno Legii, jak i Kolejorza. Sam tego nie przyznaje, ale sprawa wydaje się oczywista: ma komfort wyboru. Nie dość bowiem, że zerkają na niego największe, polskie kluby, to sam zbudował pod Jasną Górą ekipę, którą szkoda będzie zostawiać.
Przykład Zbigniewa Smółki może i zaprzecza tej teorii, ale Papszun to tylko jeden z wielu niezwykle ciekawych trenerów pracujących na co dzień poza najwyższą, polską ligą, przy odpowiednim zaufaniu i wsparciu klubu mogących spokojnie poradzić sobie w ekstraklasie. W 1. lidze są nazwiska, które przez moment były już na ekstraklasowej karuzeli, ale od pewnego czasu pracują w ciszy, na uboczu, bez zgiełku. Bardzo mocno chwaleni są na przykład Tomasz Kafarski, w przeszłości prowadzący Lechię Gdańsk, dziś zatrudniony w Sandecji Nowy Sącz czy Artur Skowronek, pamiętany chociażby z ławki trenerskiej Widzewa Łódź czy GKS-u Katowice, dziś w Stali Mielec. - Skowronek to szkoleniowiec, który przeważnie słabo zaczyna, ale im jego praca trwa dłużej, wygląda bardziej okazale - mówi Kamil Sulej z tygodnika "Piłka Nożna".
Ekstraklasa. Kolejny kandydat na trenera Legii Warszawa
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kibice wymusili zwolnienie trenera Arki? "Siła nacisku ma znaczenie"
Warto zwrócić uwagę także na postaci, które w medialnym dyskursie, szczególnie w kontekście ekstraklasy, nie przewijały się albo nigdy, albo sporadycznie. Niezwykle ciekawą postacią jest na przykład Jarosław Skrobacz z GKS-u Jastrzębie. Nie dość, że zrobił z zespołem awans z 2. do 1.ligi, nie dość że bardzo solidnie sobie w niej radzi, to na dodatek poskładał zespół z bardzo młodych zawodników, skromnie opłacanych. Jeśli więc mówić o trenerskim warsztacie, nie sposób go nie wymienić.
Zresztą, ciekawe postaci są również do wyjęcia z klubów drugoligowych. Wspaniałą pracę w Elanie Toruń wykonuje Rafał Górak, porównywany zresztą do Papszuna. - Wprowadził Elanę na szczebel centralny, gdy wszyscy myśleli, że jest to po prostu zadanie niewykonalne. Dziś wykręca wspaniałe liczby. W przeszłości pracował już w Katowicach - mówi Sulej. Inna postać z 2. ligi to Marcin Parsoł. Dla mniej wtajemniczonych to słynny "Marcin, zapisz to faken!", czyli były asystent Adama Nawałki. W Siedlcach poskładał solidną ekipę, mimo że notorycznie brakuje tam pieniędzy.
Władze niektórych klubów w elicie są właśnie przed podjęciem kluczowych decyzji dotyczących zatrudnienia trenerów. Zanim ktokolwiek wpadnie na ściągnięcie do Polski kolejnego, zagranicznego wynalazku, warto rzucić okiem na niższe ligi. Pytanie jednak, czy ekstraklasowców stać na takich trenerów. I wcale nie chodzi o pieniądze, a zaufanie.