Dla kogo awans, dla kogo degradacja?

W Dzienniku czytamy, że ostatni decyzja Sądu Najwyższego uchylająca orzeczenie o niedegradowaniu Widzewa Łódź spowodowała po raz kolejny wielkie zamieszanie. Nie wiadomo kto zagra w przyszłym sezonie w ekstraklasie, nie wiadomo kto będzie walczył w barażach.

W ubiegłym roku Trybunał Arbitrażowy podtrzymał karę degradacji z ekstraklasy dla Zagłębia Lubin i Korony Kielce. Bardziej łaskawy był dla Widzewa Łódź, który to miał grać w drugiej lidze, ale ostatecznie wylądował tylko na zapleczu ekstraklasy. Jednak w środę Sąd Najwyższy ogłosił decyzję, według której łodzianie pozostają w pierwszej lidze mimo, że zajęli na koniec sezonu pierwsze miejsce i powinni awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej.

- Według mnie powinni iść na całość i spuścić Widzew do czwartej ligi. Bądźmy poważni. Klub wydał pieniądze, zdobył ileś punktów i co? Teraz powiemy, że Widzew w ogóle nie grał? Jagiellonia też została ukarana degradacją. Podniosły się głosy: jak to, przecież my wszyscy głosowaliśmy na prezesa. I karę zmieniono na minusowe punkty. To wszystko śmierdzi geszefciarstwem - denerwuje się Zbigniew Boniek, który swego czasu był oskarżany o naciski na prezesa PKOl Piotra Nurowskiego. Ten z kolei miał załatwić, by Widzew nie został zdegradowany w lipcu ubiegłego roku przez Trybunał Arbitrażowy.

Wygląda na to, że los Widzewa jest już przesądzony i czterokrotny mistrz Polski kolejny sezon spędzi poza ekstraklasą. - Na tym etapie dyskusja o wysokości kary jest bezzasadna. Kara została orzeczona, a werdykt Sądu Najwyższego przywrócił stan prawnej równowagi - informuje Krzysztof Malinowski z Trybunału Piłkarskiego PZPN. Wiadomo, że pod koniec czerwca ogłoszona zostanie abolicja, ale jak twierdzi Malinowski, nie będzie ona dotyczyć sprawy Widzewa. - Abolicja dotyczy jedynie tych spraw, które są na etapie postępowania lub których postępowanie dopiero ma zostać wszczęte, a nie prawomocnych wyroków - mówi Dziennikowi.

Wciąż otwartą sprawą jest przyznanie licencji dla Łódzkiego Klubu Sportowego. Pod koniec tygodnia zbierze się Komisja ds. nagłych PZPN, która może rozstrzygnąć o losie Rycerzy Wiosny. Sam Grzegorz Lato jednym słowem może zatrzymać ten klub w ekstraklasie. A jeśli w piątek werdykt nie ulegnie zmianie, działacze ŁKS zapowiadają procedury sądowe.

Źródło artykułu: