Górnik Zabrze miał szansę na to, by na sześć punktów odskoczyć od strefy spadkowej. Przed dwoma tygodniami śląski klub niespodziewanie pokonał na wyjeździe Lecha Poznań 3:0, co było potwierdzeniem wzrastającej formy. Cracovia w ostatnich tygodniach też prezentowała wysoką dyspozycję, a do tego chciała się zrehabilitować za derbową porażkę z Wisłą (2:3).
Od pierwszego gwizdka aktywniejsi w ofensywie byli zabrzanie i w 12. minucie mogli objąć prowadzenie. Szymon Żurkowski dosyć szczęśliwie dograł do Jesusa Jimeneza, ten ubiegł Michala Peskovicia i strącił piłkę, która przeleciała tuż obok słupka. Na stadionie w Zabrzu po raz pierwszy - i jak się później okazało nieostatni - słychać było głośny jęk zawodu.
Zobacz także: Wisła Płock - Zagłębie Lubin: test cierpliwości
Kilka chwil później to do Cracovii uśmiechnęło się szczęście. W pole karne dośrodkował kapitan Janusz Gol, a tam głową uderzał Filip Piszczek. Z fatalnego strzału wyszła jednak piękna asysta, z której skorzystał Airam Cabrera i z najbliższej odległości pokonał Martina Chudego. Od tego czasu Cracovia ograniczała się do gry z kontry i skupiła na utrzymaniu korzystnego rezultatu.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Nowa rola Lewandowskiego w kadrze. "Byłem zachwycony tym co pokazał!"
A Górnik atakował, szukał wyrównującego gola. Jeszcze przed przerwą Igor Angulo mógł skompletować hat-tricka. Nie potrafił jednak znaleźć sposobu na to, by pokonać Peskovicia. Słowacki bramkarz kilka razy uratował swój zespół przed stratą gola. W 33. minucie wygrał pojedynek sam na sam z Hiszpanem. Końcówkami palców strącił piłkę i zmienił tor jej lotu, dzięki czemu uderzyła ona w słupek.
Zobacz także: Wisła Kraków - Legia Warszawa. Bogusław Leśnodorski: Na stadion Wisły wchodzę w koszulce Legii
Po przerwie to znów Górnik atakował. W 54. minucie arbiter Wojciech Myć podyktował rzut karny dla zabrzan. Jego zdaniem Janusz Gol nieprzepisowo zatrzymał w polu karnym Borisa Sekulicia. Choć początkowo był pewien swojej decyzji, to po chwili zdecydował się skorzystać z możliwości obejrzenia powtórki. Po niej zmienił swój werdykt i anulował jedenastkę. Górnik dalej musiał atakować, by doprowadzić do wyrównania.
Nie była to jedyna kontrowersja na boisku w Zabrzu. W 73. minucie w polu karnym o piłkę walczyli Michal Siplak i Szymon Żurkowski. Młodzieżowy reprezentant Polski starał się minąć rywala, ale odbił się od niego i upadł. Myć wskazał na "wapno", a po analizie systemu VAR zmienił swoją decyzję. W dodatku Żurkowski otrzymał żółtą kartkę za symulowanie, choć wydaje się, że tę karę arbiter mógł sobie darować.
Cracovia w drugiej połowie lepiej się broniła i na niewiele pozwalała rywalom w ofensywie. Gdyby nie system VAR, Górnik miałby szansę na odniesienie zwycięstwa. Zabrzanie nie potrafili przebić defensywnego muru podopiecznych Michała Probierza i nie wykorzystali szansy, by odskoczyć od strefy spadkowej.
Górnik Zabrze - Cracovia 0:1 (0:1)
0:1 - Airam Cabrera 19'
Składy:
Górnik Zabrze: Martin Chudy - Adam Orn Arnarson, Przemysław Wiśniewski, Dani Suarez (46' Paweł Bochniewicz), Boris Sekulić - Szymon Matuszek (74' Łukasz Wolsztyński) - Giannis Mystakidis (63' Ishmael Baidoo), Walerian Gwilia, Szymon Żurkowski, Jesus Jimenez - Igor Angulo.
Cracovia: Michal Pesković - Diego Ferraresso, Michał Helik, Ołeksij Dytiatjew, Michal Siplak - Javi Hernandez (74'Damian Dąbrowski) , Milan Dimun, Janusz Gol, Sergiu Hanca - Airam Cabrera (90' Sebastian Strózik), Filip Piszczek (63' Cornel Rapa).
Żółte kartki: Boris Sekulić, Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski, Walerian Gwilia (Górnik Zabrze) oraz Sergiu Hanca, Michal Siplak, Diego Ferraresso, Janusz Gol (Cracovia).
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).