Belgia pokonała Rosję 3:1 w pierwszym spotkaniu w grupie I eliminacji do mistrzostw Europy 2020. Thibaut Courtois ma za co dziękować kolegom z drużyny. Bramkarz Czerwonych Diabłów, przy stanie 1:0, popełnił bowiem katastrofalny błąd, po którym Rosjanie wyrównali.
Courtois zwlekał z wybiciem piłki. W końcu ją stracił, atakowany przez Artioma Dziubę, a Denis Czeryszew nie miał problemów ze zdobyciem bramki.
Na Belga spadła potężna krytyka, jednak on zdaje się nią nie przyjmować. Stwierdził, że Dziuba uderzył go łokciem, dlatego nie był w stanie obronić strzału Czeryszewa. - To był drobny błąd. Takie rzeczy zdarzają się w życiu bramkarza - tłumaczył.
Przeczytaj także: El. ME 2020. Austria - Polska. Grzegorz Lato ostrzega: Nigdzie jeszcze nie awansowaliśmy
ZOBACZ WIDEO Krychowiak: z Austrią zagraliśmy bardzo dobrze, ale nie wszystko jest perfekcyjnie
Później zaś Courtois przeszedł do kontrataku. - Wciąż uważam się za jednego z najlepszych na świecie, nawet jeśli hiszpańska prasa chciałaby mnie zabić - stwierdził. - Czuję się bardzo silny. Wiem, że trenuję i gram dobrze - dodał.
Reprezentacja Belgii rozegra w marcu jeszcze jeden mecz w eliminacjach ME 2020 - z Cyprem na wyjeździe (24.03.). Później zaś Courtois będzie walczyć o odzyskanie miejsca w bramce Realu Madryt. Ostatnio stracił je na rzecz Keylora Navasa - po tym, jak Królewskich przejął Zinedine Zidane.
Przeczytaj także: Thibaut Courtois nie wytrzymuje napięcia. Bramkarz Realu Madryt zaatakował paparazzi