Mateusz Skwierawski: Jest wesele, a może być pogrzeb (komentarz)

Newspix / Michał Chwiediuk / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek
Newspix / Michał Chwiediuk / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek

W poniedziałek selekcjoner reprezentacji Polski świętował urodziny. To może być dla niego ostatni powód do radości. Jeżeli kadra będzie grała tak jak jesienią, Jerzego Brzęczka czeka trenerski pogrzeb.

Na razie nastroje w reprezentacji są wyborne do tego stopnia, że na pierwszej konferencji prasowej w poniedziałek niektórzy dziennikarze zaśpiewali trenerowi "sto lat" na 48. urodziny. Jest cukierkowo, bo w formie są kluczowi piłkarze. Pamiętajmy jednak, że przed mundialem w Rosji też było wesoło, kibice mówili o medalach, zawodnicy byli raczej pewni wyjścia z grupy, a skończyło się na wymęczonym zwycięstwie w meczu o honor z Japonią.

Później słyszeliśmy od piłkarzy i ludzi pracujących przy reprezentacji, że media zagłaskały drużynę laurkowymi artykułami. Dlatego w tym tekście nie będzie miło. Ale nie na siłę, bo skoro Jerzy Brzęczek w pół roku nie zbudował drużyny, to tym bardziej nie zbuduje jej w ciągu jednego treningu - bo tyle właśnie zajęć będą mieli wspólnie kadrowicze przed kluczowym spotkaniem eliminacji Euro 2020 z Austrią w Wiedniu.

Brzęczek na początku zgrupowania świętuje urodziny, ale nie można wykluczyć, że za tydzień będzie szykował się na swój trenerski pogrzeb (w czwartek 21.03 gramy o 20:45 z Austrią, w niedzielę 24.03 z Łotwą).

Wciąż nie znamy stylu reprezentacji. Wiemy, że musimy grać skrzydłami i że z przodu musi być Robert Lewandowski. Ale są też inni napastnicy w świetnej formie - Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek. Posadzenie ich na ławce będzie pójściem na łatwiznę, w sprawdzony schemat i zmarnowaniem potencjału wystawionego na tacy. Dopiero po tym, jak selekcjoner wybrnie z tej trudnej, ale bardzo pozytywnej sytuacji, przekonamy się, jak wartościowym jest trenerem.

ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Błaszczykowski w życiowej formie. "Powrót mu służy. Nie stracił umiejętności"

Na razie trudno cokolwiek powiedzieć o jego umiejętnościach. Fakty są takie, że największym osiągnięciem Brzęczka jest piąte miejsce w ekstraklasie z Wisłą Płock. Był świetnym piłkarzem, kapitanem kadry i srebrnym medalistą z igrzysk w Barcelonie, ale po drugiej stronie na razie nie idzie. Jesienią nie wygrał żadnego z sześciu spotkań i spadł z dywizji A Ligi Narodów. Ostatnia wygrana Biało-Czerwonych przypada na czerwiec 2018 roku i spotkanie z Japonią na mistrzostwach świata jeszcze za poprzedniego trenera (1:0).

El. Euro 2020. Austria - Polska. Kamil Glik: Kluczowa jest sfera mentalna

To musi się zmienić. Takiej drużyny jak teraz nie mieliśmy od czasów eliminacji Euro 2016 - co najmniej! Drużyna, która pokonała Niemców na Stadionie Narodowym (2:0), miała świetnego Szczęsnego, Milika, Lewandowskiego, Piszczka czy Krychowiaka. Teraz jest jeszcze lepiej, bo i zawodnicy bardziej doświadczeni, ale i w świetnej formie.

W minimum solidnej dyspozycji są praktycznie wszyscy powołani piłkarze, a w wysokiej gracze z niemal każdej formacji: jak zawsze bramkarze, ale i obrońcy: Jan Bednarek robi furorę w Premier League, Kamil Glik otrząsnął się po kryzysie w Monaco, w pomocy bryluje Kamil Grosicki, który rozgrywa najlepszy sezon w karierze w Hull City, Mateusz Klich jest kluczowym piłkarzem walczącego o Premier League Leeds United, do żywych wrócił Kuba Błaszczykowski, po transferze do Wisły Kraków gra, asystuje i strzela gole. A do tego wszystkiego Piotr Zieliński z Napoli.

Jeżeli chodzi o atak, to tylu snajperów w takim gazie nie mieliśmy chyba nigdy. Problemem może być jedynie lewa obrona, ale tam grywał już Bartosz Bereszyński i to bardzo poprawnie.

Prawda jest taka, że jeżeli Brzęczek nie wykorzysta takiego potencjału już w najbliższych dwóch meczach, prezes PZPN Zbigniew Boniek będzie musiał poważnie się zastanowić, czy już teraz nie zacząć ratować twarzy i eliminacji Euro 2020.

El. ME 2020. Kolejne kontuzje w Austrii. Alaba i Gregoritsch mogą nie zagrać z Polską

Źródło artykułu: