Pierwsza połowa to absolutna dominacja Tottenhamu Hotspur. Southampton FC nie miało nic do powiedzenia, a nieźle prezentował się Dele Alli, który wrócił do składu po ponad miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. To właśnie on w 26. minucie pięknie podciął piłkę nad defensywą Świętych. Harry Kane miał przed sobą tylko bramkarza i spokojnym uderzeniem między jego nogami dał prowadzenie londyńczykom.
W Southampton tradycyjnie od pierwszej minuty grał Jan Bednarek. Polak dobrze się ustawiał, przecinał sporo podań. Często zatrzymywał właśnie Allego, ale blokował również strzały Kane'a.
Po przerwie widzieliśmy zupełnie inny mecz. Southampton z wielką energią rozpoczęło drugą połowę, z dwoma zmianami w składzie. Jednak dopiero w 76. minucie gospodarze wyrównali, ale po serii błędów graczy Tottenhamu. Aż trzech z nich nie trafiło w piłkę i w końcu z pięciu metrów Valery skierował ją do siatki. To drugi z rzędu gol Francuza w Premier League - przed tygodniem zdobył bramkę z Man Utd.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Juventus zlał Udinese. Błysk utalentowanego nastolatka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Pięć minut później Southampton strzeliło zwycięskiego gola. James Ward-Prowse popisał się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego z 20 metrów. A warto zaznaczyć, że z Man Utd także po stałym fragmencie gry pokonał bramkarza Czerwonych Diabłów.
Southampton wygrało 2:1, a Bednarek zagrał bardzo dobry mecz. Wielokrotnie blokował strzały rywali czy też podania na własnej połowie. Nie popełnił też żadnego błędu.
Dobry dzień miał także Artur Boruc. AFC Bournemouth rywalizowało na wyjeździe z najgorszą drużyną ligi - Huddersfield Town, ale nie potknęło się. Wygrało 2:0, a Boruc zachował trzecie czyste konto w sezonie i pierwsze od 30 stycznia. Doświadczony bramkarz nie miał zbyt wiele pracy w tym spotkaniu.
Najgorzej powiodło się w sobotę Łukaszowi Fabiańskiemu. West Ham United przegrał na wyjeździe z Cardiff City 0:2, które znajduje się w strefie spadkowej. Fabiański skapitulował już w czwartej minucie, gdy z kilku metrów pokonał go Junior Hoilett. Drugiego gola Cardiff zdobyło po przerwie. Tym razem Victor Camarasa wślizgiem z najbliższej odległości pokonał polskiego bramkarza. W sumie Cardiff oddało aż siedem celnych strzałów i zasłużenie wygrało.
Warto jeszcze wspomnieć o Newcastle United. Sroki do 65. minuty przegrywały z Evertonem 0:2, ale w niecałe 20 minut zdobyły trzy gole i zgarnęły cenne trzy punkty. Bohaterem został Ayoze Perez - strzelec dwóch bramek.
Zobacz także: Ole Gunnar Solskjaer zostanie w Manchesterze United. Otrzyma wielką podwyżkę
Zobacz także: Neil Warnock. Bin Laden futbolu
Wyniki 30. kolejki Premier League:
Southampton - Tottenham Hotspur 2:1 (0:1)
0:1 - Harry Kane 26'
1:1 - Yan Valery 76'
2:1 - James Ward-Prowse 81'
Cardiff City - West Ham United 2:0 (1:0)
1:0 - Junior Hoilett 4'
2:0 - Victor Camarasa 52'
Huddersfield Town - Bournemouth 0:2 (0:1)
0:1 - Callum Wilson 20'
0:2 - Ryan Fraser 67'
Leicester City - Fulham FC 3:1 (1:0)
1:0 - Youri Tielemans 21'
1:1 - Floyd Ayite 52'
2:1 - Jamie Vardy 78'
3:1 - Jamie Vardy 86'
Newcastle United - Everton 3:2 (0:2)
0:1 - Dominic Calvert-Lewin 18'
0:2 - Richarlison 32'
1:2 - Salomon Rondon 65'
2:2 - Ayoze Perez 81'
3:2 - Ayoze Perez 84'
Crystal Palace - Brighton 1:2 (0:1)
0:1 - Glenn Murray 19'
1:1 - Luka Milivojevic (k.) 50'
1:2 - Anthony Knockaert 74'