Niewykorzystane sytuacje zemściły się na Górniku Zabrze. Mądrość i wyrachowanie dały triumf Piastowi Gliwice

Newspix / LUKASZ GROCHALA /CYFRASPORT / Na zdjęciu: Marcin Brosz
Newspix / LUKASZ GROCHALA /CYFRASPORT / Na zdjęciu: Marcin Brosz

Faworyt nie zawiódł. Piast Gliwice pokonał na wyjeździe Górnika Zabrze 2:0. Zabójczą bronią gości były stałe fragmenty gry. Błędy dużo kosztowały zawodników zabrzańskiego klubu.

Na boisku widać było, kto walczy o podium Lotto Ekstraklasy, a kto rywalizuje o to, by zachować ligowy byt. Piast Gliwice cofnął się do defensywy i bezlitośnie wykorzystywał błędy rywali. Bronią Piasta były stałe fragmenty gry. Najpierw Mikkel Kirkeskov strzelił z rzutu wolnego, a w końcówce Aleksandar Sedlar wykorzystał rzut karny. W obu sytuacjach proste błędy popełnili gracze z Zabrza.

Przy pierwszym straconym golu Martin Chudy miał piłkę na ręce, ale nie zdołał uratować swojego zespołu. Z kolei przy rzucie karnym Jesus Jimenez w głupi sposób zagrał ręką.

- Cała ta sytuacja, po której straciliśmy pierwszą bramkę, była niepotrzebna. Sami sprokurowaliśmy niebezpieczny stały fragment. Powinniśmy trochę inaczej zareagować. Druga bramka była bardzo podobna. Też po rzucie wolnym z okolic pola karnego, a potem jedenastka - powiedział trener Górnika, Marcin Brosz.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Konflikt Sa Pinto - Mączyński budzi zażenowanie. "Duzi panowie stali się małymi chłopcami"

Zobacz także: Dla Skry Częstochowa oddał zdrowie. Mateusz Woldan cierpi, stawiając każdy krok

Problemem dla Górnika były niewykorzystane sytuacje i kontuzja Pawła Bochniewicza, który już po kwadransie opuścił boisko. - Liczba niewykorzystanych sytuacji rzutuje na wynik. Dla nas bardzo ważnym momentem była kontuzja Pawła Bochniewicza. Zmieniła ona oblicze zespołu. To pokazuje, jak ważną częścią zespołu on jest. To były dwa elementy, które wpłynęły na wynik - dodał Brosz.

Za to Piast był do bólu skuteczny. Wykorzystał błędy przeciwników i mógł cieszyć się z wygranej. - Z biegiem czasu miejsca było trochę więcej, potrafiliśmy odrzucić Górnika od swojej bramki. Świetna akcja, po której był rzut wolny. Aż tak klarownych sytuacji jak Górnik nie mieliśmy. To są derby. Liczą się wyrachowanie, mądrość i to moi piłkarze pokazali - mówił po spotkaniu trener Piasta, Waldemar Fornalik.

- Początek tego spotkania wskazywał na to, że będzie to dla nas bardzo trudny mecz i taki był. Uczulałem zawodników, że będzie to spotkanie o bardzo dużej intensywności. Mieliśmy szczęście w pierwszej sytuacji, gdzie po słupku piłka nie wpadła do bramki, w drugiej świetnie obronił Plach - dodał szkoleniowiec.

Fornalik miał zastrzeżenia do gry swoich piłkarzy w końcówce. Górnik był blisko zdobycia kontaktowego gola. - W końcówce mogliśmy to lepiej rozegrać i o to mogę mieć pretensje do zawodników. Być może widmo zwycięstwa spowodowało, że wkradło się trochę nerwowości - zakończył Fornalik.

Źródło artykułu: