Bundesliga: przełamanie Borussii Dortmund. Bayern jeszcze nie dopadł lidera

Kilka tygodni temu było wręcz nie do pomyślenia, że Borussia może roztrwonić prawie 10-punktową przewagę nad Bayernem. Dortmundczycy grali porywająco, zmierzali po pierwszy tytuł od pięciu lat. Maszyna nagle się zacięła. Ledwie zremisowali 3:3 z Hoffenheim, prowadząc 3:1, podzielili się punktami z kiepściutką Norymbergą (0:0). Łącznie z Ligą Mistrzów, nie wygrali od pięciu spotkań!

Łukasz Piszczek i Marco Reus wywierali tak duży wpływ na zespół, że ich nieobecność odbiła się na wynikach. Dwójki podstawowych piłkarzy zabrakło w dwóch ostatnich spotkaniach, nie doszli do sprawności przed meczem z Bayerem. To Polak często uruchamiał błyskotliwego nastolatka Jadona Sancho, a na dogrania Anglika czekał Reus. Wypadło dwa elementy układanki i wszystko się posypało.

Dla Petera Bosza, trenera Bayeru, był to szczególny mecz. W zeszłym sezonie pogoniono go z Dortmundu. Topór nad Holendrem wisiał długo, aż w końcu spadł z hukiem. Długoterminowy projekt zakończył się po kilku miesiącach, szkoleniowiec wyleciał z posady po serii słabiutkich wyników. W grudniu 2018 roku przejął Bayer i zdołał zaszczepić piłkarzom swoją filozofię. Aptekarze przypominali Borussię z końcówki roku.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Wolfsburg rozbił Borussię M'gladbach. Pnie się w górę tabeli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Przez 30 minut panowali na całym boisku, bili rekordy posiadania. BVB wyłącznie biegało za piłką i może dziękować opatrzności, że nie musiała odrabiać straty. Lider tabeli przetrwał napór i bodaj w trzeciej próbie Dan-Axel Zagadou wykorzystał gapiostwo obrońców Aptekarzy, wepchnął piłkę z bliska do siatki.

Mecz nabrał rumieńców, raptem siedem minut później Kevin Volland sprytnym strzałem zza szesnastki pokonał Buerkiego. Jeszcze nie zdążył nacieszyć się golem, a Bayer znowu przegrywał. Sancho idealnie przyłożył nogę i soczyście uderzył z woleja.

Piłkarze potem jakby zbierali siły na kolejny szturm, bo przez 20 minut nie działo się nic. Aż Goetze potężnie przyłożył z daleka i Lukas Hradecky był bezradny. Po chwili mogło być 4:1, Paco Alcacer świętował pierwszego gola od grudnia, ale arbiter ściągnął go na ziemię, Hiszpan był na spalonym.

Zapowiadało się, że na tym się skończy. Bayer nie odpuścił, dwa razy podniósł ciśnienie Buerkiemu, w trzeciej próbie Tah przyłożył głową i Szwajcar nie dał rady. Na więcej nie było go stać, BVB obroniło trzy punkty.

Borussia Dortmund - Bayer Leverkusen 3:2 (2:1) 1:0 - Dan-Axel Zagadou 30' 1:1 - Kevin Volland 37' 2:1 - Jadon Sancho 38' 3:1 - Mario Goetze 61' 3:2 - Jonathan Tah 75'

Borussia: Roman Buerki - Achraf Hakimi, Manuel Akanji, Dan-Axel Zagadou, Abdou Diallo, Axel Witsel, Julian Weigl, Jadon Sancho, Mario Goetze (83' Mahmoud Dahoud), Raphael Guerreiro (76' Jacob Bruun Larsen), Paco Alcacer (89' Marius Wolf). Bayer: Lukas Hradecky - Mitchell Weiser, Jonathan Tah, Sven Bender Tine Jedvaj, Julian Baumgartlinger, Charles Aránguiz, Kai Havertz, Julian Brandt, Kevin Volland, Leon Bailey (70' Lucas Alario).

Żółte kartki: Guerreiro (Borussia) oraz Jedvaj, Tah (Bayer)

Hannover 96 - Eintracht Frankfurt 0:3 (0:0) 0:1 - Ante Rebić 54' 0:2 - Luka Jović 63' 0:3 - Filip Kostić 90'