Przypomnijmy, iż mistrzowie Niemiec bardzo poważnie rozważali zimowy transfer Adriena Rabiot. Po długich analizach ostatecznie Bayern Monachium zrezygnował z pomocnika. Chodziło o finanse. "Bayern chciał kupić Francuza, ale wycofał swoją propozycję ze względu na spore koszty i żądania samego piłkarza" - informował niemiecki "Kicker".
Czytaj także: Lech Wałęsa z koszulką Barcelony!
Teraz do tego grona dołączyła FC Barcelona, która walczyła o pomocnika od wielu miesięcy. Taktyka Dumy Katalonii była jednak zupełnie inna. Klub z Camp Nou nie zamierzał płacić za piłkarza żadnych pieniędzy. Chciał związać się z Rabiot dopiero od 1 lipca, gdy oficjalnie stanie się wolnym zawodnikiem. W zamian Blaugrana oferowała mu wysoką premię za podpisanie umowy.
"Barcelonie nie poszło o finanse. Chodzi o zachowanie piłkarza, który także utrzymuje kontakty z włoskimi i angielskimi klubami" - informuje "Sport.es". Przypomnijmy, iż mistrzowie Hiszpanii chcieli kupić piłkarza już latem 2018 roku, jednak Paris Saint-Germain odrzuciło ofertę w wysokości 40 mln euro.
Według "Mundo Deportivo", 23-letni piłkarz chciałby zarabiać 10 mln euro rocznie plus liczył na 15 mln euro premii za podpisanie umowy. Być może Rabiot zagra w Manchesterze City, który podobnie jak Barca, obserwuje go od kilku miesięcy.
Zobacz także: Szczęsny najlepszy w Juventusie
Póki co Rabiot ma zakaz gry dla pierwszego zespołu PSG. Francuz odmówił przedłużenia wygasającego w czerwcu kontraktu, dlatego został odstawiony na boczny tor przez dyrektora sportowego klubu. "Piłkarz przechodzi obecnie trudne chwile w PSG i również niecierpliwi się w sprawie swojej przyszłości" - dodają dziennikarze "Sport.es".
ZOBACZ WIDEO RB Lipsk w świetnej formie! Kolejne pewne zwycięstwo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]