Źle w pucharową fazę Ligi Mistrzów wszedł Robert Lewandowski, który z 8. golami jest liderem strzelców rozgrywek. Polski napastnik nie stworzył sobie żadnej okazji w meczu z Liverpoolem FC, który musiał radzić sobie bez swojego najlepszego obrońcy. Ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem (WIĘCEJ).
Przed pierwszym meczem 1/8 finału trener Juergen Klopp największy ból głowy miał właśnie z ustawieniem linii defensywnej. Przez kartki musiał pauzować jeden z najlepszych zawodników tego sezonu Liverpool FC - Virgil van Dijk, a z urazami borykają się Joe Gomez i Dejan Lovren. W tej sytuacji obok Joela Matipa wystąpił nominalny środkowy pomocnik - Fabinho. Ze swoich zadań wywiązał się wyśmienicie.
"Niewypróbowana, prowizoryczna linia obrona grała przeciwko Lewandowskiemu, jednemu z najlepszych środkowych napastników na świecie (...) Obawy, owszem, ale trzeba dać kredyt zaufania tam, gdzie to potrzebne. Liverpool poradził sobie z Lewandowskim" - napisał dziennikarz popularnego serwisu goal.com, tytułując artykuł "Fabinho uciszył Lewandowskiego".
ZOBACZ WIDEO Selekcjoner Brzęczek o powołaniach. "Będą dwie nowe twarze!"
Z kolei "Daily Mail" nazwał Brazylijczyka "ratownikiem Liverpoolu, który trzyma cienką czerwoną linię pod nieobecność van Dijka". Media podkreślają kapitalną interwencję Fabinho w drugiej połowie, kiedy to perfekcyjnie zatrzymał Lewandowskiego w polu karnym.
Czytaj też: Media po meczu Liverpool - Bayern: Lewandowski nie odpowiedział krytykowi
Fabinho trafił do Liverpoolu w lecie z AS Monaco za 45 mln euro i po słabszym początku już jest uznawany za fantastyczny transfer. W tym sezonie zagrał w 24. spotkaniach "The Reds". W 14. z nich wychodził w podstawowym składzie. W Premier League zadebiutował dopiero w 9. kolejce.