W mediach pojawiły się sugestie, że działacze Cardiff City chcą uniknąć zapłacenia za transfer. Zdementował je szef klubu, Mehmet Dalman. - To wrażliwy temat i mogę powiedzieć, że prawdą jest, że FC Nantes przesłało pierwszą fakturę w wysokości 6 milionów euro. Szczerze mówiąc, nie chcę nic więcej mówić o tej sprawie - powiedział w rozmowie z "L'Equipe".
- Ciało nie zostało jeszcze wydobyte z morza. Musimy okazać szacunek rodzinie. Jest za wcześnie, abyśmy mogli to komentować. Nie chcę komentować nastawienia działaczy FC Nantes. Nadejdzie odpowiedni czas, że zrobimy wszystko. Nie sądzę, żeby ktokolwiek z naszego klubu powiedział, że nie zapłacimy za ten transfer - dodał.
Pozyskanie Emiliano Sali kosztowało Cardiff City 17 milionów euro. Argentyńczyk nie zdołał nawet odbyć jednego treningu z nowym zespołem. 19 stycznia podpisał 3,5-letni kontrakt z klubem ze stolicy Walii. Wrócił jeszcze do Nantes, by zabrać swoje rzeczy i pożegnać się ze znajomymi. Gdy dwa dni później wracał do Cardiff doszło do katastrofy. Wrak samolotu został odnaleziony 63 metry pod wodą. Wydobyto z niego jedno ciało.
Tragedia wstrząsnęła wszystkimi osobami związanymi zarówno z Cardiff City, jak i FC Nantes. Kibice obu klubów przygotowali specjalne oprawy poświęcone pamięci Sali. W tle pozostało jednak rozliczenie transferu. Umowa została zawarta, a Francuzi domagali się zapłaty przez walijski klub.
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)