Łukasz Burliga wrócił do Wisły Kraków. "Kubie Błaszczykowskiemu się nie odmawia"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Łukasz Burliga
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Łukasz Burliga
zdjęcie autora artykułu

- Kuba Błaszczykowski namawiał mnie, żebym podpisał kontrakt. Jemu nie wypadało odmówić - mówi Łukasz Burliga, który we wtorek złożył podpis pod półroczną umową z Wisłą Kraków. To jego powrót na Reymonta 22 po czteroletniej przerwie.

Łukasz Burliga był związany z Wisłą w latach 2000-2016. W przerwie zimowej sezonu 2015/2016 przeniósł się do Jagiellonii, a jego przygoda z białostockim klubem dobiegła końca po rundzie jesiennej. 9 stycznia rozwiązał kontrakt z Jagiellonią i został wolnym zawodnikiem. O jego powrocie do Wisły zadecydował przypadek.

- Pewnego dnia spotkałem Marcina Wasilewskiego u dentysty i powiedział, że skoro trenuję sam, to mogę trenować z nimi. Cieszę się, że tak wyszło i że wróciłem do Wisły - mówi Burliga. Najpierw nie zakładał, że podpisze kontrakt. Kiedy zjawił się w Myślenicach, Biała Gwiazda nie miała licencji, a zawodnicy chcieli ewakuować się z klubu przez kilkumiesięczne zaległości w wypłatach. Dopiero później sytuacja zaczęła się stabilizować.

- Najpierw chciałem gościnnie potrenować z Wisłą. Daliśmy sobie z Maćkiem Stolarczykiem i Arkiem Głowackim trochę czasu. Najpierw nie miałem dużej wiary w to, że klub przetrwa, ale rosła z dnia na dzień. Zobaczyłem, że sytuacja w Wiśle idzie w dobrym kierunku. Trener i dyrektor chcieli, żebym został. Kuba Błaszczykowski też mnie namawiał - jemu nie wypadało odmówić - uśmiecha się Burliga. Nie jest prawdą, że Jagiellonia będzie utrzymywała piłkarza, który formalnie nie jest z nią w żaden sposób związany, ale jego angaż w Wiśle miał wpływ na jego rozliczenia z białostockim klubem.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik? "Nieprawdopodobna lewa noga, najlepsza w Europie, jest ze złota"

- Z prezesem Kuleszą rozstaliśmy się w zgodzie i dlatego zostałem częściowo uwzględniony w transferach między Wisłą a Jagiellonią. To nie jest tak, że Jagiellonia będzie mnie utrzymywać - ma to związek z moim rozliczeniem przy rozwiązaniu kontraktu. To dobre wyjście dla wszystkich stron. Przyszedłem do Wisły za darmo i nie będę bardzo obciążał budżetu - wyjaśnia Burliga.

30-latek związał się z Wisłą umową obowiązującą jedynie do końca sezonu, ale nie wyklucza, że zostanie przy Reymonta 22 na dłużej: - Jeśli wszystko będzie dobrze, to być może zostanę na dłużej. Na pewno Wisła będzie miała pierwszeństwo. To bezpieczne rozwiązanie dla obu stron. Mam nadzieję, że przez te pół roku zasłużę na to, by podpisać korzystniejszy i dłuższy kontrakt. Wisła straciła w przerwie zimowej siedmiu ważnych zawodników, a na razie do zespołu Macieja Stolarczyka poza Burligą doszli tylko Jakub Błaszczykowski i Lukas Klemenz. Mimo to "Bury" twierdzi, że Białą Gwiazdę stać na miejsce w górnej części tabeli: - Dla mnie planem minimum, pierwszym celem jest awans do grupy mistrzowskiej. Na razie nie oglądamy się za siebie. Wierzę, że pierwsza "ósemka" jest realna. W zespole nadal jest wiele jakości.

Podczas pierwszego, przerywanego wypożyczeniami do Floty Świnoujście (2009) i Ruchu Chorzów (2011-2012), pobytu w klubie Burliga rozegrał w pierwszym zespole Białej Gwiazdy 122 spotkania, w których zdobył 10 bramek, a przy 14 asystował. Sięgnął z Wisłą po jej ostatnie mistrzostwo Polski (2011).

Źródło artykułu: