Do rundy wiosennej Legia Warszawa przygotowuje się w portugalskiej miejscowości Troia. Mistrzowie Polski mają już za sobą dwie gry kontrolne. Obie wygrali, ale więcej niż o wynikach mówi się o zachowaniu trenera Ricardo Sa Pinto. Szkoleniowiec utajnił drugi sparing Legii. Nie zgodził się nawet na to, by na meczu obecna była ekipa klubowych mediów.
Mało tego, o tym, z kim zmierzy się Legia, nie wiedzieli nawet zawodnicy. O wyniku klub nie poinformował zarówno w mediach społecznościowych, jak i w oficjalnym serwisie. Legia wygrała 2:0 z III-ligowym portugalskim Amora FC. Wynik i składy podały nieoficjalne portale zajmujące się warszawskim klubem.
Na zachowanie Sa Pinto wpłynąć ma Dariusz Mioduski. Jak poinformował "Przegląd Sportowy", prezes i właściciel Legii wybrał się na obóz do Portugalii, by osobiście spotkać się ze szkoleniowcem. Przed meczem z Amora FC władze Legii starały się przekonać portugalskiego trenera, by na sparing wpuścił pracowników klubowych mediów, ale ten nie zmienił swojej decyzji.
"Mioduski ma porozmawiać ze szkoleniowcem, aby ten zmienił zachowanie. To jedyna osoba w klubie, której Sa Pinto może posłuchać" - czytamy w "Przeglądzie Sportowym". Dodajmy, że Legia nie poinformowała o swoich kolejnych sparingach w trakcie przygotowań. Wiadomo, że do 18 stycznia przebywać będzie w Troi, następnie wróci do Polski, by cztery dni później znów wyjechać do tej miejscowości. Drugie zgrupowanie zakończy się 2 lutego.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Fernando Alonso i Mark Webber wystartują w kolejnym wyścigu? "Organizatorzy zacierają ręce"