Pedro Tiba pozostaje kapitanem Lecha Poznań, ale będzie musiał walczyć o utrzymanie opaski

Newspix / MICHAL STAWOWIAK / FOKUSMEDIA / Na zdjęciu:  Pedro Tiba
Newspix / MICHAL STAWOWIAK / FOKUSMEDIA / Na zdjęciu: Pedro Tiba

Pedro Tiba rozpoczął okres przygotowawczy jako kapitan Lecha. Portugalczyk musi jednak powalczyć o utrzymanie opaski, bo ostateczna decyzja dopiero zapadnie.

Gdy trener Adam Nawałka rozpoczynał pracę w Kolejorzu, nie burzył hierarchii ustalonej jeszcze przez Ivana Djurdjevicia. Teraz również nie zamierza tego robić.

- Na razie sytuacja się nie zmieniła. Pedro wciąż jest kapitanem. Już wcześniej mówiłem, że strategia zakłada ostateczny wybór dopiero po okresie przygotowawczym. Dotąd jestem bardzo zadowolony z postawy Tiby - zarówno na boisku, jak i poza nim. Potrafi poderwać zespół do boju, reaguje na wydarzenia i ma pozytywny wpływ na kolegów - powiedział opiekun Kolejorza.

Sam Portugalczyk nie ukrywa, że to wyróżnienie go bardzo cieszy. - Czuję się w tej roli bardzo dobrze i to dla mnie powód do dumy. Jednak moja osobowość się nie zmienia bez względu na to czy mam opaskę, czy też nie - podkreślił.

Bycie kapitanem to dla 30-latka żadna nowość. - Lech nie jest pierwszym zespołem, w którym pełnię tę funkcję. Zdarza się to już po raz trzeci albo czwarty. Jeśli tyle razy powierzono mi taką rolę, to dlatego, że posiadam cechy, które pozwalają mi ją dobrze wypełniać.

Tiba na razie nie porozumiewa się płynnie po polsku, co w jego sytuacji byłoby wskazane. Na pytania o naukę naszego języka ma jednak jasną odpowiedź. - Jeden z moich kolegów posługuje się dziewięcioma językami, ale nie umie grać w piłkę. W szatni rozmawiamy po polsku, angielsku czy hiszpańsku. Dla mnie najważniejsze jest to, co chce przekazać trener. Jeśli rozumiem jego słowa, to nie ma żadnego problemu - oznajmił.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Fernando Alonso i Mark Webber wystartują w kolejnym wyścigu? "Organizatorzy zacierają ręce"

Komentarze (0)