"W związku z naruszeniami kryteriów A Podręcznika Licencyjnego jakich w ostatnich dniach dopuścił się klub Wisła Kraków, jak również niemożnością ustalenia sytuacji prawno-organizacyjnej klubu, skierowałem do Komisji Licencyjnej PZPN wniosek o wszczęcie postępowania, co skutkować może zawieszeniem licencji' - poinformował Łukasz Wachowski w czwartek rano na Twitterze.
Ostatnie dni (a także noce) stały pod znakiem komunikatów, oświadczeń, których treści nic do sprawy nie wnosiły, a w najlepszym wypadku budziły poważne wątpliwości. Pamiętając że "Cierpliwość zawsze zostaje z miotłą w ręku" na cierpliwość nie ma już miejsca. Machina ruszyła. pic.twitter.com/LT6X3HCPIz
— Łukasz Wachowski (@LukasWachowski) 3 stycznia 2019
Kryteria A, o którym wspomniał Wachowski, to "kryteria obowiązkowe" i jeśli klub "nie spełnia któregokolwiek z nich, licencja uprawniająca do udziału w rozgrywkach klubowych PZPN nie może zostać przyznana". Zawieszenie licencji oznacza, że Biała Gwiazda nie mogłaby przystąpić do rundy wiosennej.
Dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN odnosi się do zmian, jakie doszły w ostatnich dniach przy Reymonta 22. 22 grudnia właścicielem prowadzącej piłkarską sekcję Białej Gwiazdy Wisły SA zostało angielsko-luksemburskie konsorcjum funduszy inwestycyjnych należących do Vanny Ly i Matsa Hartlinga, ale 2 stycznia Towarzystwo Sportowe "Wisła", czyli poprzedni właściciel piłkarskiej spółki, poinformowało, że umowa sprzedaży klubu została unieważniona, ponieważ nabywcy nie wywiązali się z warunków porozumienia - Ly i Hartling byli zobowiązani do przelania na konto Wisły SA 12,2 mln zł na poczet uregulowania najpilniejszych zobowiązań.
Cierpliwość do Wisły stracił też Zbigniew Boniek. 1 stycznia prezes PZPN napisał na Twitterze, że wyrzucenie krakowskiego klubu z rozgrywek jest ostatecznością i że "czeka na pozytywny sygnał z Krakowa". W czwartek odniósł się do tamtego tweeta, pisząc: "Niestety, zamiast sygnałów na razie same kłamstwa. Dosyć tego".
Niestety, zamiast sygnałów na razie same kłamstwa. Dosyć tego.
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 3 stycznia 2019
Według Podręcznika Licencyjnego dla klubów Ekstraklasy na sezon 2018/2019 klub jest zobowiązany "poinformować Komisję ds. Licencji Klubowych PZPN o każdym przypadku zbycia akcji [klubu] przez dotychczasowych akcjonariuszy, w terminie trzech dni roboczych po uzyskaniu takiej informacji. Niedopełnienie tego obowiązku skutkuje zastosowaniem sankcji, wymienionych w pkt. 5.4.1.3. Podręcznika Licencyjnego PZPN".
We wspomnianym katalogu kar znajdują się:
a) ostrzeżenie (w przypadku stwierdzenia jedynie drobnych nieprawidłowości)
b) zakaz transferów do klubu, stosowany na czas nie dłuższy niż do zakończenia Sezonu Licencyjnego, na który wydawana jest Licencja
c) ograniczenie możliwości uprawniania nowych zawodników, stosowane na czas nie dłuższy niż do zakończenia sezonu licencyjnego, na który wydawana jest licencja
d) ograniczenie łącznego wynagrodzenia pojedynczego lub wszystkich zawodników
e) obowiązek zapłaty określonej należności pieniężnej (w kwocie od 5 tys. zł do 1 mln zł w terminie 30 dni od uprawomocnienia się decyzji
f ) pozbawienie na kolejny sezon rozgrywkowy punktów w rozgrywkach klubowych PZPN (w wymiarze od 1 do 10 pkt.)
To oznacza, że Wisłę poza zawieszeniem licencji ze względu na naruszenie kryteriów A mogą czekać też inne sankcje za niezgłoszenie PZPN zmiany w strukturze właścicielskiej. Wykluczenie Białej Gwiazdy w trakcie rozgrywek to jednak najczarniejszy scenariusz, do którego ziszczenia dopuścić nie będzie chciała Ekstraklasa SA, ponieważ doprowadziłoby to do naruszenia kontraktu na prawa telewizyjne.
Chaosu ciąg dalszy
Środowe oświadczenie TS "Wisła" ws. unieważnienia umowy sprzedaży klubu nie jest jednak końcem zamieszania związanego z Ly i Hartlingiem. Kiedy wydawało się, że sytuacja w Wiśle się stabilizuje, w środę późnym wieczorem głos zabrał Adam Pietrowski. Przedstawiciel Ly i Hartlinga ogłosił, że nie uznaje decyzji TS "Wisła" i to on oraz jego partnerzy są właścicielami Wisły SA.
Pietrowski nadal czuje się prezesem Wisły SA, którym został 22 grudnia, gdy jego partnerzy przejęli klub. Z kolei TS "Wisła" po odzyskaniu klubu nie udało się mianować nowego prezesa: Tadeusz Czerwiński, który według komunikatu stowarzyszenia miał stanąć na czele zarządu, w ostatniej chwili się rozmyślił. Więcej o tym TUTAJ.
Mało tego, bo nie dość, że nie wiadomo, do kogo należy klub, to poszczególne departamenty nie mają swoich kierowników. Według "Sportu", 22 grudnia, gdy w życie weszła umowa sprzedaży Wisły SA, rezygnację złożyli dyrektorzy wszystkich jednostek organizacyjnych, w tym m.in. dyrektor sportowy, Arkadiusz Głowacki. Rezygnacja "Głowy" miała być ważna, jeśli klub przejmą Alelega i NCP, ale skoro nie wiadomo, do kogo należy Wisła SA, to i status dyrektora sportowego jest niejasny.
W czwartek oświadczenie ma wydać Hartling. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób to zrobi - do tej pory komunikował ze światem za pośrednictwem Macieja Kruka z Eleven Sports i z kanałów Wisły SA w mediach społecznościowych, ale teraz nie ma do nich dostępu. Z kolei TS "Wisła" ma zabrać głos dopiero podczas piątkowej konferencji prasowej.
Robienie pośmiewiska z władz zarządzających sportem tj. pzpn (i wszystko z tym związane), ale i kibiców.
Bo ciekawe czy gdyby chodziło Czytaj całość
jak juz poprostu musi
Bo wladze Krakowa zareagowały