Była 64. minuta gry, kiedy Sead Kolasinac powalił na ziemię Dejana Lovrena. Reakcja sędziego nie pozostawiała złudzeń: Liverpool FC otrzymał drugi rzut karny w tym meczu. Wydawało się, że do piłki podejdzie Mohamed Salah, który wykorzystał już pierwszego. Ale Egipcjanin oddał futbolówkę Roberto Firmino, pozwalając by ten skompletował hat-tricka.
Ten moment był szeroko omawiany po spotkaniu. Nie omieszkał go wyróżnić także Juergen Klopp. - Kiedy "Mo" Salah oddał karnego "Bobby'emu" [pseudonim Firmino - przyp. red.], to prawie się popłakałem. Wszyscy wiemy, jak bardzo "Mo" chce zdobywać bramki. To było naprawdę miłe. Święta się skończyły, ale nie w relacjach między chłopakami - zaznaczył trener LFC.
Niemiec nie szczędził jednak pochwał całemu zespołowi. Szczególnie podobała mu się reakcja na stratę gola. - Odpowiedź była na światowym poziomie. Zachowaliśmy spokój i zmusiliśmy ich do błędów. Drużyna, Firmino, akcja Sadio - wow! Ponadto mieliśmy idealną obronę. A w drugiej połowie zdawaliśmy sobie sprawę, że gra nie została zakończona i chcieliśmy ją kontrolować - dodał Klopp.
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Bunt piłkarzy w Manchesterze United. "To wszystko jest bardzo niegrzeczne"