Fani Arsenalu jeszcze się nie pozbierali po sobotnim szlagierze. Liverpool FC na własnym stadionie ośmieszył "Kanonierów", gromiąc ich 5:1. W ten sposób lider Premier League obnażył problemy swojego rywala, a kibice i eksperci są oburzeni postawą obrońców.
Gra w defensywie od dłuższego czasu jest największym problemem londyńczyków. To był jeden z głównych powodów rozstania się z Arsenem Wengerem. Władze liczyły, że nowy szkoleniowiec sprawi, że drużyna będzie tracić mniej bramek.
W tym celu zatrudniono Unaia Emery'ego. Hiszpan miał wprowadzić nową jakość w obronie. Nic z tego nie wyszło, a statystyki są bezlitosne. W dwudziestu meczach Arsenal stracił 30 bramek. Rok temu pod wodzą Wengera o pięć mniej.
"The Sun" dodaje, że przez 22 lata pracy w Londynie Wenger ani razu nie stracił 30 bramek w 20 meczach. Emery miał zatem odmienić drużynę, a sprawił, że jest jeszcze gorzej.
Arsenal obecnie zajmuje piąte miejsce w Premier League. Szanse na mistrzostwo Anglii są już tylko matematyczne. Liverpool ma szesnaście punktów przewagi.
ZOBACZ WIDEO Ronaldo ratuje Juventus i wyprzedza Piątka! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]