Serie A: zmiennik pomógł Sampdorii pokonać Chievo. Dobry mecz Karola Linettego

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / SIMONE ARVEDA  / Na zdjęciu: Karol Linetty (z prawej) oraz Mehdi Leris (z lewej)
PAP/EPA / SIMONE ARVEDA / Na zdjęciu: Karol Linetty (z prawej) oraz Mehdi Leris (z lewej)
zdjęcie autora artykułu

Sampdoria wciąż w dobrej formie. Zawodnicy z Genui wygrali 2:0 z Chievo Werona i przeskoczyli w tabeli Milan. Przy obu bramkach zasłużył się zmiennik Gaston Ramirez. Na murawie zobaczyliśmy trzech Polaków.

Trener Sampdorii Marco Giampaolo ma nosa. Jego zespół bez przekonania zaczął pierwszą połowę, dał się zdominować czerwonej latarnii z Werony i przebudził się dopiero po 30 minutach gry. Notował, notował w swoim zeszycie i oświeciło go w przerwie. Wpuścił na boisko Gastona Ramireza, a ten wygrał mu mecz. Dzięki temu Blucerchiati utrzymali się w czubie tabeli i wciąż mogą realnie marzyć o europejskich pucharach.

Gospodarze zaczęli strzelanie dopiero w drugiej połowie, właśnie po wejściu Ramireza. Urugwajski pomocnik najpierw dobrze wykorzystał rzut wolny po faulu na Karolu Linettym. Polak próbował wyprowadzić atak i śmiało zmierzał w kierunku pola karnego rywali. Próbował obrócić się z piłką, a wtedy nieprzepisowo zblokowali go Perparim Hetemaj i Mattia Bani. Ramirez wykorzystał sytuację i dograł do Fabio Quagliarelli. Doświadczony napastnik pokazał władzom Sampdorii, że przedłużenie z nim kontraktu do czerwca 2020 roku było bardzo dobrą decyzją. 35-latek uderzeniem piętą wykorzystał dośrodkowanie i strzelił 11 gola w tym sezonie Serie A. Stefano Sorrentino dał się zaskoczyć i było 1:0 dla Sampy. Zdecydowany kandydat do bramki rundy jesiennej.

Minęło lekko ponad dziesięć minut i Genua świętowała już drugie trafienie. Tym razem Urugwajczyk bezpośrednio trafił do siatki. Przy dośrodkowaniu z lewej strony od Nicoli Murru zachował się niczym rasowy napastnik. Umiejętnie dostawił nogę, zmienił tor lotu piłki i przechytrzył Sorrentino. Gospodarze zapewnili sobie dość przyzwoitą zaliczkę. I podłamali nastroje walczącego o utrzymanie Chievo.

Zawodnicy z Werony pod wodzą Domenico Di Carlo nie wygrali jeszcze meczu. Bilans nowego szkoleniowca w Chievo to pięć remisów i dwie porażki. Zespół wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie i z dorobkiem pięciu punktów okupuje dno tabeli Serie A.

Mimo obiecującego początku nie udało im się wywalczyć w Genui choćby jednego punktu. W pierwszych minutach piłkarzom Chievo udało się zdominować rywali. Do głosu często dochodził wtedy Mariusz Stępiński. Jednak najpierw nie zrozumiał się z partnerem i zostawił mu piłkę zamiast uderzać z dystansu. Potem nie był gotowy do uderzenia głową po dośrodkowaniu ze skrzydła. Napastnik jednak rozegrał cały mecz, nie to co jego rodak i kolega z zespołu, Paweł Jaroszyński. Były piłkarz Cracovii grał do 66. minuty, potem został zmieniony przez Fabio Depaolego.

Po stronie Sampdorii z kolei bardzo dobrze radził sobie Linetty. Pomocnik często udanie wyprowadzał ataki swojego zespołu. Imponował przechwytami i szybkością przy rozgrywaniu ataków. W końcu to on zmusił rywali do faulu, po którym padł pierwszy gol dla Blucerchiatich. Bartosz Bereszyński nie znalazł się w kadrze meczowej, bo wciąż leczy uraz mięśniowy. Z kolei Dawid Kownacki przesiedział całe spotkanie na ławce rezerwowych.

Polacy z Sampdorii mają jednak co świętować. Dzięki zwycięstwu nad Chievo utrzymali się w strefie pucharowej. Mało tego, awansowali na piąte miejsce i przeskoczyli Milan, nad którym mają teraz przewagę jednego punktu.

Sampdoria Genua - Chievo Werona 2:0 (0:0) 1:0 - Fabio Quagliarella 47' 2:0 - Gaston Ramirez 59' Sampdoria:

Emil Audero - Jacopo Sala, Joachim Andersen, Omar Colley, Nicola Murru - Dannis Praet (87' Jakub Jankto), Albin Ekdal, Riccardo Saponara (46' Gaston Ramirez), Karol Linetty - Fabio Quegliarella, Gianluca Caprari (75' Gregoire Defrel).

Chievo: Stefano Sorrentino - Mattia Bani, Bostjan Cesar, Federico Barba - Mehdi Leris, Joel Obi (15' Perparim Hetemaj), Sofian Kiyine (71' Emanuele Giaccherini), Ivan Radovanović, Paweł Jaroszyński (66' Fabio Depaoli) - Mariusz Stępiński, Riccardo Meggiorini.

Żółte kartki: Andersen (Sampdoria) oraz Cesar (Chievo).

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Bunt piłkarzy w Manchesterze United. "To wszystko jest bardzo niegrzeczne"

Źródło artykułu: