Chievo Werona to najgorsza drużyna ligi włoskiej, która zdobyła osiem punktów w 17 kolejkach, a na dodatek trzy "oczka" zabrano jej z powodu nieprawidłowości finansowych. Wbrew koszmarnym statystykom podopiecznych Domenico Di Carlo przyjazd na ich stadion nie jest czymś przyjemnym. Juventus zapewnił sobie zwycięstwo z Chievo rzutem na taśmę, a piłkarze AS Roma oraz Lazio zdołali tylko zremisować na terenie autsajdera. Chievo gra nieprzyjemnie pressingiem, ustawia się ciasno na własnej połowie. Także Inter miał z tym problem.
Luciano Spalletti nie przygotował nic zaskakującego dla Chievo. Na ławce rezerwowych pozostawił Matias Vecino, Keitę Balde oraz Lautaro Martineza. W centrum boiska mieli operować poza Marcelo Brozoviciem również Joao Mario oraz Radja Nainggolan. Na skrzydłach akcje Interu Mediolan napędzali Matteo Politano i Ivan Perisić. Z przodu czekał na podania Mauro Icardi.
Ten mechanizm Interu nie funkcjonował dobrze. Pierwsze celne uderzenie oddał dopiero w 28. minucie. Pokazał się wcześniej niewidoczny Mauro Icardi, który strzelił z powietrza po dośrodkowaniu Ivana Perisicia. Chievo uratowała interwencja Stefano Sorrentino.
Kropla zaczęła drążyć skałę. Inter budował ataki mozolnie, ale wreszcie rozmontował defensywę przeciwnika. W 39. minucie Ivan Perisić strzelił gola na 1:0. Chorwat wpakował piłkę pod poprzeczkę po płaskim dośrodkowaniu Danilo D'Ambrosio. Ważną rolę w akcji odegrał Mauro Icardi. Perisić po zdobyciu bramki wymownie kopnął w słupek. Tak rozładował wściekłość nagromadzoną od 1 września, kiedy to poprzednio umieścił piłkę w siatce.
W przerwie wbiegł na boisko Paweł Jaroszyński, który zaprezentował się dobrze w poprzednim spotkaniu ze SPAL-em. Były zawodnik Cracovii grał na pozycji lewego pomocnika. Kwadrans później zameldował się Mariusz Stępiński. Mecz z dwoma Polakami był bardziej dynamiczny niż w pierwszej połowie.
Chievo nie mogło już chować się za gardą, a musiało ruszyć do ataku. Inter miał dzięki temu więcej miejsca na przeprowadzanie szybkich akcji. Dlatego sytuacje podbramkowe były po obu stronach boiska. Najlepsze zmarnowali Mauro Icardi i Sergio Pellissier. Minął regulaminowy czas i faworyt pozostawał na skromnym prowadzeniu 1:0. Jak się okazało nie wystarczyło ono do zdobycia kompletu punktów.
W doliczonych minutach Chievo dopadło Nerazzurrich, a gola na 1:1 strzelił Sergio Pellissier w sytuacji sam na sam z Samirem Handanoviciem. Piłkę zgrał mu przytomnie głową Mariusz Stępiński. Były napastnik Ruchu Chorzów asystował po raz pierwszy w sezonie.
17. kolejka Serie A:
Chievo Werona - Inter Mediolan 1:1 (0:1)
0:1 - Ivan Perisić 39'
1:1 - Sergio Pellissier 90'
Składy:
Chievo: Stefano Sorrentino - Fabio Depaoli, Luca Rossettini, Mattia Bani, Federico Barba - Nicola Rigoni - Perparim Hetemaj, Sofian Kiyine (46' Paweł Jaroszyński) - Emanuele Giaccherini (77' Valter Birsa) - Sergio Pellissier, Riccardo Meggiorini (61' Mariusz Stępiński)
Inter: Samir Handanović - Sime Vrsaljko, Stefan de Vrij, Milan Skriniar, Danilo D'Ambrosio - Marcelo Brozović, Joao Mario (82' Borja Valero) - Matteo Politano (75' Lautaro Martinez), Radja Nainggolan (67' Matias Vecino), Ivan Perisić - Mauro Icardi
Żółte kartki: Kiyine, Hetemaj, Rigoni (Chievo) oraz Joao Mario, Brozović (Inter)
Sędzia: Fabrizio Pasqua
***
Łukasz Skorupski zachował czyste konto w bezbramkowym meczu Bologna FC z Parma Calcio 1913. Reprezentant Polski zagrał "na zero" w drugim spotkaniu z rzędu. Nie skapitulował po raz szósty w sezonie, a po raz piąty w lidze od czasu przeprowadzki do Bolonii.
Parma Calcio 1913 - Bologna FC 0:0
[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO Serie A: Zapaść Lazio trwa. Zadecydował gol z 1. minuty [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]