James Rodriguez prosi o powrót do Realu. Nie chce już grać w Bayernie

Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: James Rodriguez
Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: James Rodriguez

Reprezentant Kolumbii jest tylko wypożyczony z Realu Madryt do Bayernu Monachium. Według "Elconfidencial.com", James Rodriguez poprosił prezydenta Florentino Pereza o powrót do Królewskich.

Od kilku tygodni James Rodriguez wysyła sprzeczne informacje w świat. W jednym z wywiadów podkreślił, iż czuje się szczęśliwy w Bayernie Monachium. Z drugiej strony cały czas myśli o powrocie do Realu Madryt, w którym pełniłby teraz pierwszoplanowe role. Tym bardziej, iż na wylocie z klubu jest Isco.

James Rodriguez był jednym z wielu piłkarzy, którzy niedzielnego wieczoru zasiedli na trybunach Santiago Bernabeu, aby obejrzeć finał Copa Libertadores między River Plate a Boca Juniors. 26-latek skorzystał z akcji, aby porozmawiać z Florentino Perezem na temat swojego powrotu do stolicy Hiszpanii. "Potwierdził, iż chce znów założyć białą koszulkę Los Blancos" - informuje "Elconfidencial.com".

Rodriguez już kilka miesięcy temu zaczął poważnie myśleć o powrocie do Realu. Wszystko z powodu jego fatalnych relacji z trenerem Niko Kovacem, który przeważnie sadza go na ławce rezerwowych. Kolumbijczyk był rozczarowany do tego stopnia, iż po jednym z meczów opuścił budynek klubowy zaledwie 10 minut po końcowym gwizdku sędziego.

Co najważniejsze, Real prawdopodobnie zgodzi się na prośbę pomocnika. "Królewscy coraz mocniej utwierdzają się w tym, iż warto dać Jamesowi jeszcze jedną szansę" - czytamy na "Elconfidencial.com".

Kilka tygodni temu James naderwał więzadło poboczne w kolanie i od tego czasu przebywa w stolicy Hiszpanii, gdzie pracuje z zaufanym fizjoterapeutą. Bayern może skorzystać z opcji transferu definitywnego za 42 mln euro, jednak wszystko wskazuje na to, iż tak się nie stanie.

W trwającym sezonie Rodriguez wystąpił 11 spotkaniach, w których strzelił 3 gole oraz zaliczył 2 asysty.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". PZPN wprowadził nakaz gry młodzieżowca. "To ruch na krótką metę"

Źródło artykułu: