Wprawdzie w 2018 roku Robertowi Lewandowskiemu znów nie udało się odnieść sukcesu w Lidze Mistrzów z Bayernem Monachium, a także z reprezentacją Polski na mistrzostwach świata, nie oznacza to, że o ostatnich 12 miesiącach będzie chciał zapomnieć.
W końcu nasz rodak został królem strzelców Bundesligi, zdobył z Bawarczykami kolejny tytuł mistrzowski, a w całym roku zaliczył w jego barwach 40 bramek.
Mimo tego Polaka zabrakło nawet na szerokiej, liczącej 30 nazwisk, liście nominowanych piłkarzy do nagrody Złotej Piłki magazynu "France Football". Decyzja spowodowała wielką krytykę ze strony polskich kibiców i dziennikarzy.
"Najlepszy strzelec w zdominowanej przez Bayern Bundeslidze. Lewandowskiego brakowało jednak w najważniejszych meczach w Lidze Mistrzów i na mistrzostwach świata" - tak decyzję bronili Francuzi.
Ostatecznie nagrodę zdobył Luka Modrić, który wyprzedził Antoine'a Griezmanna i Cristiano Ronaldo. Wyniki grudniowej gali ironicznie skomentował Bayern na swoim koncie na Twitterze.
40+ goals in 2018 but no place on the Ballon d'Or Top 30 list... @lewy_official #FCBFCB #LewanGOALski 1-0 pic.twitter.com/VyuXeH3Mir
— FC Bayern English (@FCBayernEN) 8 grudnia 2018
"40 goli w 2018 roku, ale brak miejsca wśród 30 piłkarzy na liście..." - napisał klub.
Na szczęście decyzja magazynu nie odbiła się zupełnie na formie Polaka. Jesienią Lewandowski strzelił już 19 goli i jest to najlepszy początek sezonu w jego całej karierze.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Grujić dał wygraną Hercie Berlin nad Eintrachtem Frankfurt [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Jak sami długo psuli mu PiaR wylewajac pomyje na niego
Sami sobie zaszkodzili