Ruch Chorzów - Lech Poznań 0:2 (trenerski dwugłos)

Na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Lecha Franciszek Smuda cieszył się z "narodzin" nowego stopera. Z kolei trener Ruchu Duszan Radolsky stwierdził, że okazało się, iż piłkarzy Niebieskich jeszcze nie stać na wygrywanie z zespołami zajmującymi miejsca w pierwszej czwórce Orange Ekstraklasy.

Franciszek Smuda (Lech Poznań): Po dobrym spotkaniu w Bełchatowie, uważam że to w Chorzowie również rozegraliśmy w podobnym stylu. Szkoda, że zabrakło dwóch, trzech zawodników, którzy w podstawowym składzie przed tygodniem od początku, bo być może mecz ułożyłby się dla nas jeszcze lepiej. Jednak taka sytuacja dała nam też owoce, bo urodził się nowy stoper. Po dwóch obrońcach, którzy zostali odwołani od kadry na mecz z Ruchem, "urodził się" na pozycji stopera Wojtkowiak. Uważam, że rozegrał bardzo dobre spotkanie. Być może w przyszłości będzie z niego pożytek nie na boku, ale w środku defensywy. Sądzę, że pojedynek stał na dobrym, ligowym poziomie. Piłkarze grali w bardzo dobrym tempie. Przede wszystkim cieszę się, że zagraliśmy taktycznie tak, jak od roku pracujemy na co dzień. Taką taktykę chcemy wypracować do perfekcji i wtedy będzie na pewno jeszcze więcej pożytku z tego. Nie spodziewałem się, że z dwóch meczów wyjazdowych przywieziemy komplet punktów. Planowaliśmy zdobyć cztery. W dalszym ciągu walczymy o wicemistrzostwo. Teraz musimy wygrać z Odrą, a nie będzie to łatwy mecz dla nas.

Duszan Radolsky (Ruch Chorzów): Gratuluję koledze zwycięstwa. Dzisiaj staraliśmy się walczyć, ale wygląda to tak, że do wygrywania z zespołami pierwszej czwórki, które grają o europejskie puchary ta drużyna jeszcze nie dorosła. My, podobnie jak Lech, stworzyliśmy sobie kilka sytuacji i w drugiej połowie nieźle graliśmy. Po piętnastu minutach mecz zaczął się układać według naszych pomysłów, ale straciliśmy bramkę i lepsza drużyna z czołówki tabeli zagrała dobrze taktycznie i wygrała. Janoszka zagrał od początku, bo taką mieliśmy koncepcję. Gdyby siadł na ławce, padłoby pytanie dlaczego nie gra. W składzie jest tylko jedenaście miejsc. Janoszka w Lubinie zagrał dobrze i dostał kolejną szansę. Tym razem nie zagrał tak jakbyśmy tego oczekiwali, ale musimy mu w dalszym ciągu ufać.

Komentarze (0)