Zeznania skruszonych pseudokibiców sprawiły, że zatrzymano najważniejsze osoby z grupy "Psychofans". Kibolom Ruchu Chorzów przedstawiono zarzuty handlu narkotykami, ściągania haraczy, rozbojów, ustawek, pobicia ze skutkiem śmiertelnym czy napadu na stadion GKS-u Katowice. Część z zatrzymanych poszło na współpracę.
- Wiedzieli, jakie mamy dowody, zdawali sobie sprawę, że grozi im wieloletnia odsiadka. Najtrudniej było przekonać do mówienia pierwszych zatrzymanych, potem nastąpił efekt domina - powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" osoba znająca kulisy sprawy. Prokuratorowi Marcinowi Michalskiemu i oficerom Centralnego Biura Śledczego Policji udało się jednak przerwać zmowę milczenia.
Jak informuje Marcin Pietraszewski, dziennikarz "Gazety Wyborczej", wszystko zaczęło się rok temu, gdy zatrzymano Arkadiusza F. i Kamila K. pseudonim "Kulka". Współpracowali oni z liderem "Psychofans", Maciejem M., ps. "Maślak", którego zatrzymano na podstawie ich zeznań. Początkowo pseudokibice odmawiali składania zeznań, ale poszli na współpracę.
Pierwszym krokiem do rozbicia grupy była współpraca z CBŚP Macieja S., ps. "Maciuś" (zawodnika MMA). Nieoczekiwanie zeznawać zaczął też Łukasz B. ps. "Baluś", który w bojówce odpowiadał za wywiad. Dzięki temu w maju zatrzymano 28 pseudokibiców Ruchu i współpracujących z nimi kiboli Wisły Kraków. "Baluś" i "Maciuś" w nagrodę wyszli na wolność.
ZOBACZ WIDEO Fantastyczna bramka Suso. Piątek bez gola. AC Milan pokonał Genoę [ZDJĘĆIA ELEVEN SPORTS]
Ich zachowanie sprawiło, że na murach wielu budynków w Chorzowie i ościennych miastach pojawiło się wiele wulgarnych napisów dotyczących tej dwójki. Chuligani nie wykluczają zemsty. Na współpracę poszło jednak więcej skruszonych gangsterów.
Jeden z zatrzymanych, Nikolas A. ps. "Anioł", opisał śledczym szczegóły śmiertelnego pobicia jednego z szalikowców Górnika Zabrze i nie trafił do aresztu (więcej o tym TUTAJ). Dwóch innych - Dawid T. ps. "Dudi" i Dawid W. ps. "Dawo" powiedzieli, że wraz z Pawłem M. ps. "Misiek" - szefem "Wisła Sharks" - brali udział w napadzie na stadion GKS-u, gdzie skradziono flagi warte 200 tysięcy złotych.
Jak przekazała "Gazecie Wyborczej" Prokuratura Krajowa, "ustały przesłanki do stosowania wobec nich tymczasowego aresztu. Zastosowano wobec nich poręczenie majątkowe w wysokości 10 tysięcy złotych, mają też dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju".
Dzięki zeznaniom kiboli Ruchu, zarzuty przedstawiono 68 pseudokibicom chorzowskiego klubu i Wisły Kraków oraz trzem lekarzom, którzy w zamian za korzyści majątkowe wystawiali im fałszywe zwolnienia lekarskie.