W ostatnich miesiącach Maciej Makuszewski miał sporo pecha. Gdy w zeszłym roku przebojem wdarł się do reprezentacji Polski, to nabawił się kontuzji, która wyłączyła go z gry na kilka miesięcy i uniemożliwiła skuteczną walkę o wyjazd na mistrzostwa świata. Jerzy Brzęczek powołał go miesiąc temu na zgrupowanie reprezentacji Polski, ale podczas jednego z pierwszych treningów nabawił się kontuzji i wrócił do Poznania. Po trzytygodniowej przerwie pomocnik Lecha znów pojawił się na boiskach Lotto Ekstraklasy i otrzymał również powołanie na mecze Polski z Portugalią i Włochami.
Dla Makuszewskiego powrót do gry w meczu z Miedzią Legnica był udanym prezentem urodzinowym. Poznaniacy wygrali to spotkanie 2:1. - W sobotę miałem urodziny i w prezencie otrzymałem przełamanie i trzy punkty. Nie trenowałem 2,5 tygodnia, więc fizycznie nie było w stu procentach tak, jakbym chciał. Ten tydzień również przetrenuję z drużyną i zrobię kolejny krok. Najważniejsze, że wróciłem do zdrowia i wszystko jest w porządku. Starałem się, dałem coś drużynie, strzeliliśmy bramki to jest najważniejsze - mówi pomocnik Kolejorza.
Lech w poprzednich pięciu kolejkach zdobył tylko jeden punkt, dlatego zwycięstwo z Miedzią było tak istotne. - Najważniejsze były trzy punkty. W pierwszej połowie graliśmy nieźle. W drugiej mecz się trochę wyrównał i w końcówce Miedź miała przewagę w posiadaniu piłki. Jeśli jednak chodzi o okazje, to mogliśmy podwyższyć wynik. Było trochę nerwów, ale w przekroju całego spotkania byliśmy drużyną lepszą - nie ma wątpliwości lechita.
Po meczu poznaniacy pozytywnie wypowiadali się o grze zespołu z Legnicy. - Miedź ma niezłe wyniki. Jest to drużyna, która chce i umie grać w piłkę. My mieliśmy im ograniczyć możliwość rozgrywania piłki, co udało się w pierwszej połowie. Po przerwie lepiej operowali piłką, ale to my byliśmy lepszą drużyną - kończy Maciej Makuszewski.
ZOBACZ WIDEO Show Krzysztofa Piątka! Polak z dubletem! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]