Sylwester Czereszewski: Minęły dwa lata i Legia zaczyna od zera. Sztuka to wszystko zepsuć

Newspix / Michał Nowak / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa
Newspix / Michał Nowak / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa

- Kiedy dwa lata temu Legia grała w LM, wydawało się, że jest na dobrej drodze, żeby prezentować niezły poziom - przyznaje w rozmowie z WP Sportowe Fakty Sylwester Czereszewski.

Maciej Siemiątkowski, WP Sportowe Fakty: Legia zrobiła porządki w pionie sportowym. Za Chorwatów przyszli Radosław Kucharski i Tomasz Kiełbowicz. Po bałkańskim zaciągu przyszedł czas na Polaków?

Sylwester Czereszewski, były piłkarz Legii i reprezentacji Polski: Nawiążę do czwartkowego wywiadu z trenerem Bogusławem Kaczmarkiem, gdzie powiedział, że piłką rządzi przypadek (cały wywiad znajdziesz TUTAJ). Nie chcę mówić, że tak jest w stu procentach. Jednak uważam, że kluby ściągają trenerów i piłkarzy na zasadzie "wypali albo nie".  Kiedy dwa lata temu Legia grała w LM, wydawało się, że jest na dobrej drodze, żeby prezentować niezły poziom. Okazało się, że minęły dwa lata i trzeba zaczynać od zera. Sztuka to wszystko zepsuć.

Nie chcę oceniać teraz Kucharskiego i Kiełbowicza, wolę poczekać. Trzeba być optymistą, ale to, czy komuś się uda czy nie to będzie zależało od szczęścia, a nie od umiejętności. Gorzej być nie może, więc wszystko chyba będzie szło do góry. Pikujemy, oceniając po ostatniej grze reprezentacji i klubów w europejskich pucharach. Każde zmiany w Legii będą na plus, bo będzie światełko w tunelu, że będzie lepiej.

A co do zaciągów. Wiadomo, że każdy trener ma swoich zaufanych ludzi. Polskich zawodników jest coraz mniej, widać to po naszych zespołach. Na dzień dzisiejszy Legia nie ma aż tak słabego składu. Na pewno przydałoby się kilku zawodników kreatywnych, którzy pomogliby w ataku Carlitosowi i Kante, bo to bardzo dobrzy napastnicy jak na Ekstraklasę.

Może takim kreatywnym piłkarzem będzie Andre Martins?

W Ekstraklasie w ogóle zginął ktoś taki, jak kreatywny rozgrywający. Wszystko jest przewidywalne. W Legii to widać. Jak silny i wybiegany Kucharczyk się nie przedrze prawą stroną, to trudno grać napastnikom. Chociaż teraz mu tego brakuje, bo widać, że są fatalnie przygotowani do sezonu. Tu potrzeba szybko w środku kreatywnych ludzi, którzy będą rozgrywali piłkę. Legia ma z tym problem, wprawdzie zdobywa bramki, ale idzie z tym ciężko.

Nie wynika to ze specyfiki ligi? 

Ekstraklasa zawsze była fizyczna. Teraz czołówka stanęła. Wisła Płock, Korona Kielce czy Górnik Zabrze ich gonią i przy tym miło się ogląda ich piłkę. Kiedyś kojarzyły się z tym, że wyrywały punkty wślizgami i zabijając - w przenośni - przy tym 5-6 piłkarzy.

Czołówka stanęła i przy tym nie radzi sobie w Europie.

Mówi się, że nie ma już słabszych zespołów. Są, nasze. Jagiellonię i Lecha można jeszcze usprawiedliwić, oni mieli w tym sezonie klasowych rywali. Genk awansował do fazy grupowej, a Gent odpadł z francuskim Bordeaux. W przypadku Legii wydawało się, że takiej porażki, jak z mistrzem Słowacji już nie będzie. A Dudelange pokazało, że można przegrać z kimś jeszcze gorszym. Mimo, że mistrz Luksemburga gra dalej, to nikogo nie obchodzi, kogo tam pokonał. Legia mogła być w Lidze Europy, bo miała idealnych przeciwników. I przy okazji zarobiłaby duże pieniądze. Tymczasem trzeba będzie spinać budżet. Najpierw mówiło się o LM, ale wiemy, że z roku na rok będzie coraz trudniej. Liczyło się też na LE, a została już tylko Ekstraklasa. Zawodnicy byli ściągnięci pod grę w europejskich pucharach. Wydawało się, że zwrócą się zainwestowane pieniądze. Okazuje się, że wpływów nie ma i trzeba teraz...

Skupić się na lidze?

Niestety, kolejny rok skupiamy się na lidze. Niczym innym więcej teraz nie będziemy żyć.

ZOBACZ WIDEO Debiutanci rzuceni na głęboką wodę. Pietrzak i Piątek w pierwszym składzie na Włochy?

Źródło artykułu: