UEFA będzie walczyć z antysemityzmem w Polsce

Od nowego sezonu w Europie będzie obowiązywał nowy program UEFA "Zero tolerancji". Jego wprowadzenie zapowiedział szef europejskiej federacji Michel Platini - czytamy na łamach Dziennika.

W tym artykule dowiesz się o:

UEFA zapowiada, że tym razem nie będzie to zwykła akcja propagandowa, lecz program zdecydowanie zwalczający objawy szeroko rozumianego rasizmu na piłkarskich stadionach w Europie.

Na kluby będą nakładane olbrzymie sankcje. Gdyby program UEFA obowiązywał już teraz, problemy miałaby chociażby Legia Warszawa, której kibice podczas ostatniego starcia z Polonią Bytom śpiewali przyśpiewkę "Hamas, Hamas! Juden aam het gas".

Holenderskie piosenki wśród fanów Legii nie powinny nikogo dziwić. Kibice "Wojskowych" są sprzymierzeni z holenderskim ADO Den Haag, którego kibice szczególnie nienawidzą Ajaxu Amsterdam, który nazywają "żydowskim klubem".

W niedalekiej przyszłości, kluby, których kibice będą się w ten sposób zachowywać, będą karane walkowerem, natomiast mecz zostanie natychmiast przerwany.

– Wszyscy powtarzają, jak ważna jest walka z korupcją czy nielegalną bukmacherką. Rasizm jest marginalizowany. Ileż to razy słyszałem, jak jacyś działacze mi mówili: "Panie, jaki rasizm, my budżet mamy niedomknięty". Tymczasem UEFA bardzo poważnie traktuje ten problem - mówi Jacek Purski z organizacji "Nigdy Więcej", zajmującej się m.in. walką z rasizmem na stadionach.

Niedawno organizacja FARE (Football Against Racism in Europe) uznała Polskę i Anglię za najbardziej antysemickie kraje w Europie. Agencja pisała w swoim raporcie m.in. że nazywanie przeciwników "Żydami" w Polsce to codzienność.

O tym kiedy, UEFA poda konkretne wytyczne w sprawie przerywania meczów i wyciągania konsekwencji rasistowskich zachowań, dowiemy się na lipcowym kongresie europejskiej federacji piłkarskiej w Wilnie.

- Na arbitrze ciąży ogromna odpowiedzialność. UEFA musi podać bardzo konkretne przepisy. Tak, by było jasne, w jakich okolicznościach mecz należy przerwać - mówi szef polskich sędziów Kazimierz Stępień w rozmowie z Dziennikiem.

Źródło artykułu: