Piłkarz Tura groził pracownikowi hotelu śmiercią!

Przed meczem ze Stalą, kibice Tura wywiesili transparent, na którym widniał napis: "Są tu tacy, co ten klub jeszcze kochają, ale nasze "gwiazdeczki" go rozpier...". Jak widać kibice mieli sporo racji, bo niektórzy z piłkarzy słabą postawę wykazują nie tylko na boisku ale i po za nim, a argumentują to alkoholem i groźbami karalnymi.

W tym artykule dowiesz się o:

Całe zdarzenie miało miejsce około godz. 1 w nocy w niedzielę w korytarzu hotelu, w którym mieszka trzech piłkarzy Tura Dawid B., Petr K., Rafał B. Alkoholowa hotelowa libacja i zakłócanie spokoju przyczyniła się do próby interwencji przez portiera. Zamiast spokoju zrobiło się jeszcze gorzej. Najbardziej krewki (2.09 promila we krwi) Dawid B., bez ogródek zastraszył portiera grożąc mu śmiercią i nasłaniem osób, które miałyby się tym zająć.

Świadkiem całego zdarzenia był również trener Marian Kurowski. Szybka interwencja i powiadomienie o zajściu Policji zakończyła się szczęśliwie dla hotelowego pracownika, który jednak do tej pory jest przerażony i pełen obaw o własne życie. Dawidowi B. w całym zajściu wtórował Petr K. Ostatni amator libacji zdołał zamknąć się w pokoju przez co funkcjonariusze Policji nie zdołali go zbadać na poziom alkoholu we krwi.

Problem z alkoholem w Turze Turek widnieje od dawna. Już za rządów trenera Cecherza, niektórzy gracze Tura sięgali po napoje wyskokowe. Niestety pomimo wiedzy na ten temat i trenera i zarządu nikt nie został ukarany. W niedzielę nastąpiło apogeum. Trener Kurowski jako pracownik klubu nie chce komentować tego zajścia, ale prywatnie uważa postawę piłkarzy za niegodną uprawianego przez nich sportu. Sprawą zajmie się najprawdopodobniej zarząd Tura.

O konsekwencjach wyciągniętych wobec piłkarzy poinformujemy jak najszybciej.

Komentarze (0)