Po tym, jak na Florentino Pereza jak grom z jasnego nieba spadła rezygnacja Zinedine Zidane'a, rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania następcy francuskiego trenera. Na liście życzeń Królewskich znaleźli się m.in. Mauricio Pochettino, Julian Nagelsmann i Massimiliano Allegri. Wszyscy odrzucili jednak oferty.
- Powiedziałem "nie" Realowi, bo wcześniej dałem słowo prezydentowi Juventusu, że zostanę w Turynie - wyjaśnia Allegri, cytowany przez goal.com. - Byłbym hipokrytą, gdybym stwierdził, że nie byłem zaszczycony ich zainteresowaniem. Jestem jednak absolutnie pewny, że podjąłem właściwą decyzję - dodaje.
Allegri postanowił, że nadal będzie pracował w Juventusie Turyn, z którym związany jest od lipca 2014 roku. - Mam maksymalny szacunek dla Juventusu. Dane słowo było powodem, dla którego odrzuciłem propozycję z Realu Madryt, choć to największy klub na świecie. Każdy trener marzy, by tam pracować - zaznacza włoski trener.
Takim zachowaniem Allegri z pewnością wiele zyskał w oczach kibiców i działaczy Juventusu. 50-letni szkoleniowiec apeluje jednak, by nie umieszczać go w panteonie z innymi legendami Starej Damy: m.in. Gianluigim Buffonem czy Alessandro Del Piero.
ZOBACZ WIDEO Michał Krupiński o udanej wyprawie Andrzeja Bargiela: Inspiracja dla milionów Polaków
- Nie chcę być z nimi utożsamiany, bo to gracze, którzy napisali wielką historię Juventusu, podczas gdy ja jestem w tym klubie dopiero od czterech lat - podkreśla Allegri.
Juventus, na pokładzie m.in. z pozyskanym z Realu Madryt Cristiano Ronaldo, rozpocznie nowy sezon Serie A 18 sierpnia, gdy zagra na wyjeździe z Chievo Werona.