[tag=545]
Lech Poznań[/tag] ma przed sobą trudne wyzwanie w III rundzie eliminacji do Ligi Europy. Polski klub trafił na KRC Genk, które poprzedni sezon zakończyło na piątym miejscu w belgijskiej ekstraklasie. Na papierze to rywale są faworytem i pierwsze spotkanie rozgrywają na własnym stadionie.
W maju zawodnikiem tego klubu został Jakub Piotrowski. Były gracz Pogoni Szczecin w poprzedniej rundzie el. LE zadebiutował w nowej drużynie i popisał się dwoma asystami. Przed starciem z "Kolejorzem" jest spokojny o losy awansu.
- Lech to nie ten zespół, przeciwko któremu grałem pół roku temu. Zmienił system gry, doszło kilku zawodników. W polu karnym zawsze groźny jest Christian Gytkjaer, który dobrze zaczął sezon. W ostatnim meczu pucharowym świetnie zagrał obrońca Kostewycz i trenerzy pytali mnie o niego. Genk ma swoje atuty w ofensywie, dobrze zaczęliśmy sezon w lidze, która jest najważniejsza, ale i w pucharach chcemy odnieść sukces, mamy większe szanse na awans niż Lech - mówi w "Super Expressie".
Piotrowski przyznał, że liczył na to, że Genk trafi na któryś z polskich klubów. Porównując treningi w Polsce i Belgii, zdradza, że teraz ciężej pracuje. Tego jednak wymaga specyfika ligi.
- Są cięższe (treningi przyp. red.), więcej pracy na siłowni, obciążenia treningowe na boisku na razie znoszę gorzej niż koledzy, którzy są w drużynie od dawna. Jest różnica w tempie meczów, więc i na treningach trzeba pracować ciężej - wyjaśnia.
Początek meczu Genk - Lech o godzinie 20. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi telewizja Polsat Sport.
ZOBACZ WIDEO Paulina Guba mistrzynią Europy! "Byłam przygotowana fizycznie i psychicznie"