Jurij Szatałow (trener Polonii Bytom): Graliśmy dzisiaj z lepszym zespołem i to było widać. Na dzień dzisiejszy nie jesteśmy przygotowani na otwartą grę i Legia była zdecydowanie lepsza w zdobywaniu bramek, choć po przerwie graliśmy lepiej. Gdy wyrównaliśmy, próbowaliśmy odważniej zaatakować, ale się nie udało i Legia to wykorzystała. Chcieliśmy dłużej utrzymywać się przy piłce, jednak zbyt często ją traciliśmy.
Jan Urban: (trener Legii Warszawa): Możemy się cieszyć ze zwycięstwa, ale nie tak to miało wyglądać. Zespół walczący o mistrzostwo Polski, kiedy ma pozytywny wynik, musi przeciwnika dobić, żeby bardziej go szanował. A my tego nie robimy i później improwizujemy na boisku.Cieszę się, że Paluchowski zdobył 2 bramki, ale podchodzę do tego chłodno. Paluch dziś był tym piłkarzem z okresu przygotowawczego, kiedy strzelił kilka bramek. Jednak są też u nas zawodnicy w słabszej formie, także mnie osobiście cieszy tylko zwycięstwo.
W pewnym momencie wynik zmusił nas do aktywniejszej gry i pokazania wszystkiego co potrafimy. Roger? Rzeczywiście widać, że jest w słabszej formie. Co do Radovica, gdyby był w formie też by grał, ale wypadł ze składu przez jej brak. Zawodnicy nie zdają sobie często sprawy, że gdy jest się w formie trzeba o nią dbać, a niektórzy tego nie robią i szybko ją tracą. Później ciężko ją odzyskać.
Polonia nie broniła się tak, że murowała bramkę. I dobrze, bo ciężko by było rozmontować ich obronę atakiem pozycyjnym. Dzisiejszy mecz pokazał, że mimo iż straciliśmy mało bramek, nawet taki zespół jak Polonia potrafi nam ją strzelić. Nawyk wysokich zwycięstw ze słabszymi daje to że następny przeciwnik boi się tu przyjeżdżać. A po takich meczach, jak dziś, każdy kto tu przyjeżdża myśli, że z Legią da się wygrać.
Michał Zieliński (Polonia Bytom): Mecz nie ułożył się dobrze dla nas. Straciliśmy bramkę na własne życzenie, bo wydaje mi się, że takich bramek nie powinniśmy tracić. Zwłaszcza na tak trudnym terenie. W końcówce pierwszej połowy udało się wyrównać. Legia w tej części nie stworzyła praktycznie żadnej stuprocentowej sytuacji, z drugiej strony my też. Ale po pierwszej części gdzieś można było szukać sensacji. W drugiej połowie Legia za wszelką cenę chciała wygrać i to jej się udało. Wydaje mi się, że trzecią bramkę znowu straciliśmy niepotrzebnie i tak jak mówię, tracąc takie bramki, nie byliśmy w stanie wywieść stąd choćby punktu.
Piotr Giza (Legia Warszawa): Mecz zaczęliśmy dobrze dzięki szybko zdobytej bramce. Graliśmy dobrze i nagle coś się zacięło. Polonia to wykorzystała i potwierdziła, że jest groźna przy stałych fragmentach gry. Po przerwie też nie grało nam się łatwo i spotkanie było wyrównane. Oczywiści cieszę się z bramki i asysty. W pierwszej części, po jednym ze starć miałem problem z oddychaniem. Losy mistrzostwa? Myślę, że rozstrzygną się w następnej kolejce.
Maciej Iwański (Legia Warszawa): Pierwsza połowa była wyrównana i straciliśmy bramkę do szatni, kiedy to my powinniśmy zdobywać kolejne bramki, a ich nie strzelaliśmy. Druga połowa też wyrównana, ale znów więcej okazji było z naszej strony, po których zdobyliśmy zasłużone bramki i zasłużone zwycięstwo. Od dawna wiedzieliśmy, że Paluchowski potrafi strzelać bramki, ale ma do tego mało okazji. Gdy jest zdrowy Chinyama, to on wtedy jest numerem jeden, ale Adrian pokazał, że wcale nie jest taki słaby jak o nim mówią, lub piszą. To jest bardzo dobry zawodnik i dziś to pokazał.
Adrian Paluchowski (Legia Warszawa): Mam nadzieję, że to był dla mecz "na przełamanie". Myślę, że moją grę ustawiła szybko zdobyta bramka. Na pewno lepiej się gra, gdy szybko trafi się do siatki. Cieszę się, że trener mi zaufał i dał kolejną szansę. Mam nadzieję, że ją wykorzystałem. Czy zagram w kolejnym spotkaniu zadecyduje najbliższy tydzień. Wiadomo, że Chinyama ma niepodważalną pozycję i będzie to zależało głównie od jego zdrowia. Mam nadzieję, że od tej pory będę miał wsparcie ze strony kibiców, bo to bardzo pomaga.