Rafał Wolski: Celem powrót do reprezentacji

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Rafał Wolski
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Rafał Wolski

Jeszcze w październiku Rafał Wolski strzelił gola Armenii w meczu eliminacji do mistrzostw świata. Kontuzja pozbawiła go jednak szans na wyjazd na mundial. Pomocnik Lechii przyznał, że jego celem jest powrót do kadry Biało-Czerwonych.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Stracił pan dużą część ubiegłego sezonu ze względu na kontuzje. Jak obecnie wyglądają u pana kwestie zdrowotne?

Rafał Wolski, piłkarz Lechii Gdańsk: Trenuję na tyle, na ile pozwolili mi fizjoterapeuta i doktor. W stu procentach pracuję pod względem fizycznym, na boisku też wykonuję większość ćwiczeń. Z tego co rozmawiałem z trenerem i ze sztabem medycznym, już w przyszłym tygodniu będę uczestniczył w gierkach. Wszystko idzie w dobrym kierunku.

Czy to oznacza szansę na występ w lidze już od pierwszej kolejki?

Nie chcę zakładać sobie jakiegoś terminu, bo nie nastawiam się, że koniecznie muszę być na pierwszym meczu. Jak się uda, wszyscy będziemy zadowoleni, jak nie, to w przeciągu 3-4 pierwszych kolejek powinienem być gotowy.

Czyli wrócić do zespołu po kontuzji niby łatwo, ale już pana przykład pokazał, że nie można niczego robić zbyt szybko?

Dokładnie tak jest. Dlatego ja wiem, że muszę czuć, że jestem gotowy i że wszystko to co robię nie jest sztywne, tylko czuję swobodę i dynamikę w ruchach na boisku z piłką, czy w dryblingu. Jak tak będę się czuł, będę gotowy.

Czy po kontuzji trudno było oglądać kolegów z Lechii na boisku? Gdańszczanom mocno brakowało kogoś w ofensywie.

Cały sezon był trudny dla mnie i dla drużyny. Jesteśmy Lechią Gdańsk, która walczy o wyższe cele niż o utrzymanie. Mamy ku temu predyspozycje oraz zawodników, by tak właśnie było.

Czyli nowy sezon będzie dużo lepszy?

Gorszy nie może być, bo to by już oznaczało spadek do pierwszej ligi. Nie mieliśmy tu żadnego zapasu, a spadek byłby nie do pomyślenia. I ja i wszyscy w klubie wierzymy, że ten sezon będzie dużo lepszy, a gra Lechii przyjemna dla oka. Skład jest inny, bo kilku zawodników wróciło z wypożyczeń, innym skończyły się kontrakty. Będziemy potrzebowali zgrania, by wszystko załapało. Wierzę w to, że nasza forma będzie optymalna.

Pół roku temu pana przyszłość w Lechii stała pod znakiem zapytania. Czy teraz ma pan nową motywację do walki w tym zespole?

Od zawsze mam motywację, by grać jak najlepiej i pokazywać się nie tylko na treningach, ale też na boisku przed publicznością. Na pewno nigdy mi nie zabraknie chęci do treningów i do rywalizacji. Mam też cel, jakim jest powrót do reprezentacji. Najpierw chciałbym wrócić na boisko i się odbudować. Liczę na to, że w tym klubie się to uda.

Jeszcze pod koniec ubiegłego roku, gdy strzelał pan bramkę w reprezentacji Polski wydawało się, że będzie pan mógł powoli zapoznawać się z Cyrylicą i szykować na wyjazd do Rosji. Kontuzja zmieniła wszystko.

Nie musiałbym uczyć się Cyrylicy, bo akurat zdawałem maturę z języka rosyjskiego i nie byłoby problemu, najwyżej musiałbym sobie odświeżyć kilka słówek. Mówiąc poważnie, szkoda, ale takie jest życie. Staram się nie zamartwiać tym, że mnie nie ma. Stało jak się stało, teraz kibicuję reprezentacji i mocno wierzę, że jeszcze miłe chwile przed nami.

Czy po tym co się panu zdarzyło, były jakieś sygnały ze strony sztabu reprezentacji?

Tak, od razu dzwonili do mnie trenerzy, a także doktor, którzy pytali jak się czuję i jak to wygląda. Po operacji też był kontakt. Jest to bardzo miłe.

Po porażce z Senegalem, kadrę Adama Nawałki czeka mecz z Kolumbią. Czy w niedzielę będziemy w dużo lepszych nastrojach?

Nie możemy przegrać tego spotkania, bo jak będzie porażka, to turniej się dla nas skończy. Mam nadzieję, że reakcja na to wszystko co teraz się dzieje wokół reprezentacji będzie odpowiednia i drużyna wyjdzie na mecz z Kolumbią bez obaw i bez respektu do przeciwnika, z myślą o tym by pokazać się jak najlepiej i wygrać mecz. Cały turniej jest bardzo ciekawy, było w nim wiele niespodzianek, ale to pokazuje, że futbol potrafi zaskakiwać, a faworyci są tylko na papierze.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Zmiany na Kolumbię konieczne. "Jacek Góralski to człowiek którego zabrakło z Senegalem"

Komentarze (0)