W maju, dzień po finale Ligi Mistrzów było niemal pewne, że Gareth Bale wróci do Anglii. Brytyjska prasa informowała, że za skrzydłowego wielkie pieniądze zapłaci Manchester United. Mówiło się o kwocie 150 mln, a nawet 200 mln funtów. Mógł paść transferowy rekord.
W Realu Madryt zmienił się jednak trener. Odszedł Zinedine Zidane, który w najważniejszych meczach sadzał Walijczyka na ławce rezerwowych. - Myślę, że musimy odbyć rozmowę z Realem Madryt i zobaczyć dokąd zmierzamy. Gareth chce zanotować teraz lepszy rok niż ten ostatni. Chce grać więcej i to jest dla niego nadrzędne. Uważam, że jest jednym z 3-4 topowych graczy na świecie. Ktoś taki jak on musi grać - mówi Jonathan Barnett.
Przedstawiciel 28-latka jest przekonany, że w całym zamieszaniu transferowym nie chodzi o pieniądze. - Gareth kocha życie w Hiszpanii. Ma trójkę dzieci i jest tam z nimi bardzo szczęśliwy. Musimy jednak popatrzeć na jego sytuację, on musi przede wszystkim grać w piłkę - tłumaczy. - Trafienie przewrotką w finale Ligi Mistrzów zwiększyło zainteresowanie jego osobą. My jednak wiedzieliśmy od dawna jak dobry jest - analizuje.
Agent piłkarza podkreśla, że Bale ma wielkie ambicje. - Gareth chce zdobyć Złotą Piłkę i myślę, że jest w stanie to zrobić. Myślę, że jest najlepszym brytyjskim zawodnikiem, który wyjechał kiedykolwiek poza Wyspy, chyba że ktoś potrafi wymienić kogoś, kto odniósł większe sukcesy - dodaje.
Reprezentant Walii trafił do Realu w 2013 roku z Tottenhamu za 101 mln euro. Łącznie rozegrał dla Królewskich 189 spotkań, w których strzelił 88 bramek oraz miał 57 asyst.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Kibice z Senegalu dali przykład innym. Kapitalne zachowanie po meczu z Polską