UEFA wybrała miasta, a co na to zainteresowani?

Po wielomiesięcznych dywagacjach, targach, przekomarzaniach, bzdurnych rankingach i porównaniach nareszcie zapanuje święty spokój. UEFA podjęła w końcu decyzję i podała miasta, które będą miały zaszczyt zorganizować najbliższe Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. W dzisiejszym losowaniu szczęśliwe numerki to: Gdańsk, Poznań, Warszawa i Wrocław. Trzynasty dzień maja okazał się za to niezwykle pechowy dla Krakowa i Chorzowa. Oba miasta wymienione z początku w polskiej ofercie jako miasta rezerwowe ostatecznie musiały odpaść. Nasz wschodni sąsiad zaś także będzie organizował mistrzostwa w czterech miastach - Kijowie, Doniecku, Charkowie i Lwowie. Jednakże decydenci UEFA zastrzegli, że w grudniu pofatygują się na Ukrainę, ażeby sprawdzić na jakim etapie są przygotowania. Jeśli Ukraińcy nie wezmą się w porę do roboty, będą musieli zadowolić się meczami europejskich reprezentacji w zaledwie dwóch miastach.

W tym artykule dowiesz się o:

Warszawa

Stołeczne środowisko o środową, oficjalną decyzję UEFA było dość spokojne. Nie od dziś wiadomo, że owe mistrzostwa muszą odbyć się w stolicy kraju. Taki względny spokój, bez niepotrzebnych niepokojów, tylko ułatwiał warszawskim organizatorom prowadzenie prac przygotowawczych. Pomimo wielomiesięcznej przepychanki z przekupami z Jarmarku Europa, udało się wreszcie ruszyć z budową Stadionu Narodowego. Koronkowe staniki, gacie i pirackie płyty Krzysztofa Krawczyka zastąpiły buldożery, dźwigi i koparki. Pierwszy etap budowy polegający na wbiciu około szesnastu tysięcy pali, mających w przyszłości podeprzeć konstrukcje budynku, został zakończony już w marcu. Kilka dni temu zaś wyłoniono wykonawcę drugiego etapu, który zobowiązał się do zakończenia prac w maju 2011 roku. Projekt stadionu jest wręcz imponujący.

W założeniu dojazd do budowanej futbolowej areny ma być znakomity. Stadion okalają dwupasmowe aleje, które miejmy nadzieje wytrzymają natłok spragnionych sportowych emocji kibiców. Jadąc pociągiem wysiadać się będzie na przystanku Warszawa Stadion, z którego do kas biletowych będzie fanów futbolu dzielić zaledwie kilka minut. Sęk w tym, że póki co większość warszawskich dworców i przystanków kolejowych straszy brudem i zrujnowanymi płytami chodnikowymi. Dworzec Centralny denerwuje nie tylko fatalną architekturą w stylu "rokokomuna", bo takowych jest w naszym kraju mnóstwo, ale przede wszystkim totalną dezinformacją i nieprzyjemnym zapachem. Brakuje tabliczek informacyjnych i map miasta, a smród i brud to jedyne wrażenia, jakie dworzec po sobie pozostawia. Nie lepiej jest na stacji Warszawa Wschodnia, gdzie wnętrze gmachu wypełniają budy z żarciem na wynos, stoiska z książkami i sklepy spożywcze, z których tylko odważni kupują coś do spożycia. Widok jak z mołdawskiego supersamu. Poza tym z trasy nie widać oznakowań stacji kolejowych, a pociągi nadal wleką się niemiłosiernie. Iskierką nadziei są plany PKP, zakładające gruntowny remont najważniejszych warszawskich stacji kolejowych. Tyle że swego czasu plany snuł także Edward Gierek, obiecując mieszkańcom stolicy metro.

Choć w Warszawie krowy nie hasają po ulicach, korki są takie same jak w Bombaju. Przemieszczenie się z jednego końca miasta na drugi graniczy z cudem. Władze miasta zarzekają się, że w najbardziej zatłoczonych miejscach zostaną przeprowadzone stosowne remonty, które odkorkują choćby trochę miasto. Zbawieniem dla kibiców może okazać się komunikacja miejska, pod warunkiem, że miasto wymieni w porę legion starych, zdezelowanych zabytkowych Ikarusów i Jelczy na autobusy niskopodłogowe. Pewne jest za to bezpośrednie połączenie Warszawy z granicą polsko - niemiecką. GDDKiA zdecydowała, że za budowę odcinka autostrady A2 Stryków - Konotopa zapłacimy my - podatnicy. Podpisanie stosownych umów Dyrekcja zapowiedziała na wrzesień tego roku. O połączeniach lotniczych ze stolicą nie trzeba się rozwodzić, bo Okęcie po otwarciu drugiego terminalu jest w pełni wystarczalne.

Gdańsk

O przyjęcie gdańskiej oferty można było być spokojnym, nie z powodu jej atrakcyjności, lecz sentymentu jakim z uzasadnionych przyczyn darzy to miasto szef obecnego rządu i prezes spółki PL 2012. Niewyobrażalnym wydaje się przecież, żeby polski premier, zapalony piłkarz i kibic, potrafiący odpuścić nudniejsze głosowania w Sejmie na rzecz krótkiego sparingu z kolegami, dopuścił do skreślenia Gdańska z listy miast organizujących Euro 2012. Mimo jednak niewidocznego lobbowania samo miasto z przygotowaniami do tej imprezy radzi sobie bardzo sprawnie. W miejscu, gdzie ma powstać Baltic Arena jedna ekipa kończy prace melioracyjne i ziemne, a druga rozkłada swoje manatki i przygotowuje się do rozpoczęcia prac nad budową fundamentów. Kamień węgielny wmurowany zostanie już w lipcu, a zakończenie całego przedsięwzięcia planowane jest na styczeń 2011 roku. Problemem pozostaje jedynie sprawa budowy zaplecza usługowo gastronomicznego, gdyż sam stadion powstaje w dalekiej odległości od centrum. Nie wyobrażam sobie, żeby kibic po zimne piwo i ciepłą kiełbaskę musiał jechać kilkaset metrów. Inną kwestią jest dalsze wykorzystywanie komunalnego stadionu. Nie od dziś wiadomo, że na mecze Arki Gdynia, czy Lechii Gdańsk, które mogłyby być w przyszłości zainteresowane rozgrywaniem meczy na Baltic Arena, nie przychodzą tłumy. Miejmy nadzieje, że stadion nie zarośnie po kilkunastu latach krzakami.

Przemieszczanie się przez Trójmiasto nie będzie stanowić dla kibiców żadnego problemu. Całą aglomerację okala autostrada A1, pełniąca jednocześnie funkcję obwodnicy. Gdańsk, a tym bardziej Gdynia nie powinny mieć problemów z kłopotliwymi korkami komunikacyjnymi, choć włodarze obu miast przewidują lifting kilkunastu najważniejszych ulic. Jeśli jednak kibice nie będą mogli kierować autem, na pewno uraczą się przejażdżką nowoczesnymi tramwajami, o które gdański tabor powiększy się do 2011 roku. Oprócz nowych modeli, na których zakup trwa obecnie przetarg, pojawią się również używane niemieckie "Dortmundy". Dzięki zaś akcji gdańskich radnych i lokalnych gazet z gdańskiego dworca zniknęły obskurne budy sklepowe. Zamiast nich pasażerowie mogą obecnie korzystać z przestronnego i odświeżonego holu. Na podobny, drastyczny krok powinni się odważyć warszawiacy. Jeśli zaś chodzi o bazę hotelową, to region pomorski już teraz jest gotowy do Euro. Liczba wymaganych przez UEFA miejsc w hotelach jest w pełni wystarczająca. Fani futbolu nie będą więc musieli odsypiać dni pełnych sportowych wrażeń w zacumowanych w porcie statkach, jak to kiedyś sugerowano.

Wrocław

Stolica Dolnego Śląska słynie z solidności i dobrego zarządzania swojego prezydenta i jego otoczenia. Nie trudno więc oprzeć się wrażeniu, że miasto terminowo realizuje wszystkie przedsięwzięcia. Pomimo długich perypetii związanych z ustaleniem wykonawcy zaprojektowanego stadionu, wreszcie udało się ruszyć z budową. Obecnie trwają prace związane z przygotowaniem terenu pod wylanie fundamentów. Wrocławianie wycwanili się o tyle, że na placu budowy zamontowano mini wytwórnie betonu. Robota powinna więc im iść bardzo szybko. Koniec prac planowany jest na 2011 rok.

Sama infrastruktura miasta zaplanowana jest perfekcyjnie. W pobliżu stadionu biegnie już autostrada prowadząca w założeniu od granicy z Niemcami aż do Krakowa i dalej na Ukrainę. Poza tym niedaleko stadionu będzie znajdować się pętla tramwajowa, węzeł przesiadkowy kolejowo - tramwajowy, a także poprowadzona zostanie nowa linia tramwajowa. Tak więc od wyboru, do koloru. Po nowych trasach tramwajowych zasuwać będą wybudowane w czeskiej Skodzie maszyny. Ekipy remontowo - budowlane zapanują zaś w północno-zachodniej części miasta. Wykonawca północnej obwodnicy Wrocławia jest już znany a pracę na wszystkich trzech odcinkach autostrady stanowiącej już się rozpoczęły. Póki co trzeba jakoś przetrwać ten koszmarny komunikacyjny paraliż rozrytego Wrocławia, bo do końca 2011 roku miasto będzie przepasane trasami szybkiego ruchu. W tym samym roku zakończyć mają się pracę nad budową nowego terminalu lotniska w Strachowicach pod warunkiem, że trwający obecnie przetarg na wyłonienie jego wykonawcy nie będzie wiecznie zaskarżany tak, jak to miało miejsce ze stadionem.

Poznań

Po wielu publikacjach sugerujących, że poznańska oferta może zostać odrzucona, mieszkańcy stolicy Wielkopolski mogą odetchnąć z ulgą. Także ich miasto będzie organizowało mistrzostwa Starego Kontynentu w piłce nożnej. Budowane obecnie dwie trybuny stadionu przy ulicy Bułgarskiej rosną w bardzo szybkim tempie, a internauci śledzą poczynania ekip budowlanych na bieżąco, dodając co rusz nowe zdjęcia z placu budowy. Miejscowi kibice są na tyle troskliwi, że wytykają decydentom Lecha Poznań ciągle pojawiające się usterki w zbudowanych już trybunach nr II i IV. Miejmy nadzieje, że stadion wytrzyma napór kibiców zarówno na mistrzostwach, jak i ligowych meczach Kolejorza. Trzeba przy tym przypomnieć, że poznaniacy jako pierwsi, gdyż już za rok, zakończą prace nad budową areny zmagań piłkarzy.

Samo miasto także opanowały ekipy remontowo budowlane. Obecnie trwają modernizacyjne prace drogowe w dzielnicach Winogrady, Górczyn i Piątkowo. Miasto poszerza najważniejsze ulice będące w bliskim sąsiedztwie ze stadionem. Większość zaplanowanych inwestycji została już zakończona, lub realizowana jest w terminie. Kibice z całej Europy będą mogli dojechać do miasta autostradą ciągnącą się od granicy z Niemcami. Do wybudowana pozostał 105 kilometrowy odcinek z Nowego Tomyśla. Pod znakiem zapytania stoi zaś budowa zachodniej i wschodniej obwodnicy Poznania, jak i drogi ekspresowej S5, które w znaczny sposób usprawniłyby zakorkowane miasto. Obecnie bowiem dojechanie do celu na czas w godzinach szczytu graniczy z cudem irlandzkim. Wzorowa poznańska komunikacja miejska, mimo iż może pochwalić się najnowocześniejszym taborem w Polsce, planuje nowe zakupy na Euro 2012. Sieć autobusowa i tramwajowa jest bardzo gęsta, a prócz tego mają się rozpocząć prace nad budową nowej linii tramwajowej. Ponadto tak zwanym Poznańskim Szybkim Tramwajem będzie można dojechać aż do dworca kolejowego. Nie wiadomo jednak, czy powstanie projekt wykorzystania nieużywanej linii kolejowej i wybudowania trasy z lotniska Ławica na Dworzec Główny. Kolej zaś powoli kończy remont poznańskich stacji kolejowych. Przeciąga się jednak sprawa ewentualnego liftingu Dworca Głównego, który także nie grzeszy urodą i pachnie kąśliwie. Baza hotelowa - jak w Gdańsku, już dziś byłaby gotowa na przyjęcie rozentuzjazmowanego tłumu.

Wielkie odliczanie

Póki co nie spełniają się więc przypuszczenia sceptyków i maruderów, bowiem polskie miasta wybrane przez zacny Komitet Wykonawczy UEFA przygotowują się do Mistrzostw Europy w należytym tempie. Coraz bardziej można napawać się dumą i liczyć na to, że wbrew tradycji poprzedniego ustroju, na dzień przed inauguracją imprezy, nie będą rozwijane na prędce rolki z trawą i stawiane makiety budynków.

tomasz.dzionek@sportowefakty.pl

Komentarze (0)