Angielski dziennikarz: To będzie mecz zagadka

Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: piłkarze Liverpoolu
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: piłkarze Liverpoolu

- Może być 6:1 w jedną albo drugą stronę. Liverpool i Real Madryt to dwie drużyny, które są fantastyczne w ataku i koszmarne w obronie - mówi Jonathan Wilson, angielski dziennikarz, autor wielu bestsellerów. Finał Ligi Mistrzów o 20:45.

W tym artykule dowiesz się o:

Kto w sobotę wygra mecz? Z reguły kibice odpowiadają głośno nazwę ich drużyny. Ale w finale Ligi Mistrzów, między Realem Madryt a Liverpoolem przewidywanie wyniku jest wyjątkowo trudne. Nawet dla tak doskonałego specjalisty jak Jonathan Wilson.

- Nie pamiętam meczu na najwyższym poziomie, o którym mogłem powiedzieć: "Nie mam zielonego pojęcia, co się wydarzy". A to jest właśnie taki mecz zagadka - mówi nam Wilson, słynny brytyjski dziennikarz, autor kilku bestsellerów, m.in. "Anatomia Liverpoolu", "Odwrócona Piramida" oraz "Anioły o brudnych twarzach" (w czerwcu ten ostatni tytuł wyjdzie e Polsce).

Kiedyś te dwie drużyny już spotkały się w finale. W 1981 roku Liverpool wygrał 1:0 po bramce Allana Kennedy'ego. Czy taki wynik może się powtórzyć? Dziennikarz nie ma wątpliwości... że nie.

- Może być 6:1 w jedną albo drugą stronę. To dwie drużyny, które są fantastyczne w ataku i koszmarne w obronie. Nie przyjmuję do wiadomości, że mogłoby być 1:0. Liverpool w tym sezonie gra cudownie. Po prostu chce się go oglądać. Na przykład oglądając Manchester City, widzisz dojrzałość, mentalną siłę. W przypadku Liverpoolu jest jakieś szaleństwo, szybkość - mówi.

Obie drużyny mają atuty ale mają też słabości.

- A więc jest tu szybkość, przebojowość, a przecież Real miał poważne problemy ze starym Bayernem i tylko fatalny błąd bramkarza dał im awans. A z drugiej strony oglądasz mecz Roma - Liverpool i widzisz, że na Liverpoolu nie można polegać, nie można w ciemno przewidzieć wyniku tej drużyny - dodaje Wilson.

ZOBACZ WIDEO Raport z kadry: turniej w siatkonogę i liczne atrakcje

Źródło artykułu: