To był naprawdę udany rok w wykonaniu 22-letniego napastnika Cracovii. W Lotto Ekstraklasie strzelił 21 goli, bijąc swój dotychczasowy rekord aż o 9 trafień i został najskuteczniejszym Polakiem ligi - więcej bramek od niego zdobyli jedynie Carlitos z Wisły Kraków (24) i Igor Angulo z Górnika Zabrze (23).
Cracovia nie miała tak skutecznego snajpera dokładnie od 70 lat, kiedy w sezonie 1948 Stanisław Różankowski strzelił 24 gole, w tym dwa w legendarnym meczu o mistrzostwo Polski. W ogóle w dwa lata Krzysztof Piątek zdobył dla Cracovii 32 ligowe bramki, a dzięki trafieniu w kończącym sezon spotkaniu z Pogonią Szczecin (1:4) na liście najlepszych strzelców Cracovii w ekstraklasie zrównał się z legendarnym Józefem Kałużą!
11 maja świetną skuteczność Piątka docenił Adam Nawałka i umieścił napastnika Pasów w szerokiej kadrze na MŚ 2018. Piłkarz mógł się czuć potencjalnym uczestnikiem mundialu jednak tylko tydzień, bo w miniony piątek selekcjoner skreślił go z listy zawodników, którzy wezmą udział w zgrupowaniach w Juracie i Arłamowie.
W międzyczasie został też pominięty przez kapitułę plebiscytu Ekstraklasy SA na najlepszego napastnika sezonu. To zaskoczenie, biorąc pod uwagę, że był trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem rozgrywek, choć jego zespół niemal przez cały sezon bronił się przed spadkiem.
- Nie jestem rozczarowany brakiem powołania. Pracowałem na to, by znaleźć się w kadrze, ale wśród napastników jest duża konkurencja. Trudno było się przebić. Będę walczył, by kiedyś w tej reprezentacji zagrać. Trener dzwonił do mnie i poinformował, że to jeszcze nie czas - przyznał Piątek.
To, że mundial obejrzy w telewizji, przyjął spokojnie, ale pominięciem w plebiscycie Ekstraklasy SA był już zaskoczony: - Nie wiem, co o tym myśleć. Skoro jest to plebiscyt indywidualny, to chyba widać, kto strzelił więcej goli… Ale ja nie mogę nic z tym zrobić. Wiadomo, że Carlitos wygra tę konkurencję.
21 bramek to dorobek, który daje Piątkowi satysfakcję: - Przed sezonem brałbym to "w ciemno", ale wiele sytuacji też nie wykorzystałem. Z drugiej strony każdy napastnik, nawet najlepszy, marnuje sytuacje. Przede mną sporo nauki, chcę się rozwijać. Wiem, że sufit mam wysoko i będę się starał jeszcze podciągnąć
Niesmak w ustach po przełknięciu dwóch gorzkich pigułek może osłodzić Piątkowi zagraniczny transfer, na który sumiennie zapracował. Cracovia, jak zapewnił prezes Janusz Filipiak, nie będzie zatrzymywała napastnika na siłę.
- Dziękuję Cracovii, że pomogła mi się wypromować, ale nie wiem, czy mecz z Pogonią był moim ostatnim. Wiele zależy od oferty. Na razie nic nie wiem. Mam taki układ z menedżerami, że będę rozmawiał z nimi dopiero po sezonie. Wspólnie podejmiemy decyzję. Jeśli chodzi o wymarzony kierunek to są to najlepsze ligi: włoska, hiszpańska, niemiecka czy angielska.
Przy Kałuży 1 liczą na to, że zarobią na Piątku ok. 3 mln euro. To mniej niż w 2016 roku udało się Cracovii wynegocjować za Bartosza Kapustkę, którego sprzedała Leicester City za 5 mln euro.
ZOBACZ WIDEO Fantastyczny gol Philippe Coutinho dał trzy punkty Barcelonie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]