Oba kluby miały szansę na awans do europejskich pucharów. By tak się stało punkty musiałaby stracić Wisła Płock i wtedy zwycięski zespół z Zabrza mógłby świętować wywalczenie przepustki do Ligi Europy. Dla Górnika byłby to powrót do pucharów po 23 latach, z kolei dla Wisły po sześciu. Stawka pojedynku była zatem ogromna, a obie ekipy zapowiadały zażartą walkę do ostatniego gwizdka.
Od pierwszego gwizdka trwała wymiana ciosów obu stron. Na początku meczu swoje szanse na objęcie prowadzenia mieli zarówno zabrzanie (Julian Cuesta obronił mocny strzał Igora Angulo), jak i goście, ale Paweł Bochniewicz w ostatniej chwili wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Jesusa Imaza.
W 31. minucie pierwszy cios zadał Górnik, który po raz kolejny wykorzystał swoją najgroźniejszą broń - stałe fragmenty. Z rzutu wolnego w pole karne dograł Rafał Kurzawa, a głową piłkę do siatki skierował Szymon Matuszek. Kapitan Górnika ubiegł próbującego wypiąstkować futbolówkę Cuestę. Po zdobyciu gola zabrzanie cofnęli się i szukali swoich szans w kontrach. Popełniali jednak błędy w defensywie i tylko szczęściu oraz egoizmowi graczy Wisły mogą zawdzięczać, że do przerwy nie stracili gola.
Od początku drugiej części gry Górnik kontrolował sytuację na boisku. Co prawda częściej przy piłce byli piłkarze Białej Gwiazdy, ale długo nie przeradzało się to na żadne zagrożenie pod bramką Tomasza Loski. Zabrzanie doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że jednobramkowe prowadzenie, to zbyt mało, by myśleć, że mecz jest już rozstrzygnięty. Choć kontry zabrzan nie były liczne, to sprawiały duże problemy defensorom Wisły.
W 77. minucie piłka wylądowała w siatce po wrzutce Kurzawy, ale sędzia słusznie nie uznał gola z powodu spalonego. Sytuację jeszcze przeanalizowano za pomocą systemu VAR, by nie było żadnych wątpliwości. Chwilę później Wisła mogła doprowadzić do wyrównania, ale kapitalną interwencją popisał się Loska, który odbił piłkę po mocnym uderzeniu z rzutu wolnego.
Dla Górnika to by sygnał ostrzegawczy. Wisła nadal atakowała i miała kilka okazji, by doprowadzić do remisu. W 85. minucie sytuację sam na sam zmarnował Carlitos. Zabrzanie wyciągnęli wnioski i po szybkiej kontrze zadali Wiślakom drugi cios. Szymon Żurkowski wygrał pojedynek biegowy z obrońcą rywali, a następnie odegrał do Angulo. Hiszpan pewnie trafił do pustej bramki i zabrzanie świętowali powrót po 23 latach do europejskich pucharów. Ostatnio w rozgrywkach UEFA zabrzanie grali w 1995 roku, w Pucharze Intertoto.
Górnik Zabrze - Wisła Kraków 2:0 (1:0)
1:0 - Szymon Matuszek 31'
2:0 - Igor Angulo 87'
Składy:
Górnik Zabrze: Tomasz Loska - Mateusz Wieteska, Dani Suarez, Paweł Bochniewicz, Adrian Gryszkiewicz - Daniel Liszka (65' Damian Kądzior), Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski, Rafał Kurzawa - Daniel Smuga (74' Wojciech Hajda), Igor Angulo.
Wisła Kraków: Julian Cuesta - Tomasz Cywka, Marcin Wasilewski (77' Paweł Brożek), Zoran Arsenić, Jakub Bartkowski - Nikola Mitrović, Vullnet Basha (83' Petar Brlek), Pol Llonch - Tibor Halilović, Carlitos, Jesus Imaz (75' Kamil Wojtkowski).
Żółte kartki: Mateusz Wieteska, Paweł Bochniewicz, Szymon Żurkowski, Wojciech Hajda (Górnik Zabrze) oraz Vullnet Basha, Pol Llonch, Paweł Brożek (Wisła Kraków).
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 24 563.
ZOBACZ WIDEO Wyjątkowy mecz Juventusu. Koniec warty Gianluigiego Buffona [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]