Artur Boruc był w minionym sezonie tylko rezerwowym w zespole z Dean Court, ale władze klubu uznały, że jego doświadczenie przyda się drużynie w kolejnych rozgrywkach. Wiśnie spokojnie utrzymały się w Premier League - zajęły 12. miejsce i w zasadzie nawet przez chwilę nie były poważnie zagrożone spadkiem do Championship.
- Cieszę się, że zostaję w klubie na kolejny rok. Nie jest łatwo patrzeć na grę drużyny z ławki rezerwowych, ale każdego dnia walczę o to, żeby znów być numerem jeden i być gotowym, kiedy menedżer da mi szansę. Staram się też pomóc młodym bramkarzom na starcie kariery. To dla mnie bardzo ważne - przyznał Boruc.
Good news! @ArturBoruc signs a new contract with the club
— AFC Bournemouth (@afcbournemouth) 17 maja 2018
More details https://t.co/dWgIfdngLa#afcbpic.twitter.com/6dXIANj5lo
65-krotny reprezentant Polski jest zawodnikiem Wiśni od września 2014 roku. Najpierw był wypożyczony do występującego na zapleczu Premier League Bournemouth z Southampton, a po sezonie 2014/2015, w którym Boruc odegrał kluczową rolę w walce o awans do angielskiej ekstraklasy, klub z Dean Court wykupił go z Southampton.
- Zadomowiłem się tu. Kocham ten klub i moja rodzina też. Wierzę, że wciąż mam tu swoją rolę do odegrania i dlatego podpisałem nowy kontrakt - dodał Boruc.
- Artur w pełni zasłużył na nowy kontrakt. W minionym sezonie pracował na treningach najlepiej, odkąd jest w naszym klubie. Wciąż jest głodny gry i będzie gotowy do wejścia na boisko, kiedy przyjdzie na to czas - to komentarz menedżera Bournemouth, Eddiego Howe'a.
A prezes klubu, Neill Blake tak wyjaśnił decyzję o przedłużeniu kontraktu z Borucem: - Artur wspaniale służył klubowi w ostatnich czterech latach. Jest świetnym bramkarzem, a przy tym wybitnym profesjonalistą, którego codzienna postawa jest wyjątkowa. Jesteśmy dumni, że mamy go u siebie.
Do tej pory Boruc wystąpił w 112 meczach Bournemouth: w 34 z nich zachował czyste konto, a w pozostałych skapitulował 154 razy. W sezonach 2014/2015, 2015/2016 i 2016/2017 był numerem jeden w bramce Wiśni, ale latem minionego roku musiał uznać wyższość sprowadzonego z Chelsea Asmira Begovicia i w poprzednich rozgrywkach wystąpił tylko w sześciu meczach krajowych pucharów.
ZOBACZ WIDEO Bezbłędny Wojciech Szczęsny. Pomógł Juventusowi wywalczyć mistrzostwo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]