W czwartek Kamil Wilczek odebrał nagrodę dla najlepszego piłkarza kwietnia Alka Superligaen, ale nie spoczął na laurach i już przy pierwszej okazji potwierdził, że od kilku tygodni jest w wybornej formie.
W niedzielnych derbach Kopenhagi pokonał Stephana Andersena już w 89. sekundzie spotkania. Jego drużynie nie udało się obronić jednobramkowej przewagi, bo tuż przed przerwą wyrównał Pieros Soteriou, a po zmianie stron kibice nie zobaczyli żadnego gola.
Mimo remisu Broendby pozostanie liderem duńskiej ekstraklasy, bo jego przewaga nad drugim w tabeli Midtjylland wynosi sześć punktów. Rywal drużyny Wilczka w walce o mistrzostwo swój mecz 33. kolejki rozegra w poniedziałek, a potem oba zespoły wybiegną na boisko jeszcze tylko trzy razy.
Dla Wilczka to 18. gol w tym sezonie, a już 13. strzelony w rundzie wiosennej. Polak prowadzi Broendby do odzyskania mistrzostwa Danii, bo zdobył bramkę w każdym z sześciu występów w fazie finałowej - na tę kapitalną serię składa się łącznie aż osiem trafień!
Wilczek robi wszystko, by Adam Nawałka wziął go pod uwagę przy ustalaniu kadry na mundial w Rosji. Napastnik Broendby gościł na każdym zgrupowaniu drużyny narodowej w trakcie el. MŚ 2018 i był powołany także na listopadowe mecze towarzyskie z Urugwajem (0:0) i Meksykiem (0:1), ale na marcowe zgrupowanie zaproszenia nie dostał.
Były król strzelców Lotto Ekstraklasy (2014) świetnie zareagował na decyzję selekcjonera. Odkąd bowiem Nawałka pominął go przy powołaniach, Wilczek strzelił aż 11 goli w 10 meczach Broendby.
FC Kopenhaga - Broendby IF 1:1 (1:1)
0:1 - Wilczek 2'
1:1 - Soteriou 43'
ZOBACZ WIDEO Bayern wygrał, Lewandowski trafił, ale trener na podziękowanie nie zasłużył [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]