Jose Mourinho wbił szpilkę Cristiano Ronaldo

Getty Images / Alex Livesey / Na zdjęciu: Jose Mourinho
Getty Images / Alex Livesey / Na zdjęciu: Jose Mourinho

Jose Mourinho nie przestaje prowokować. Tym razem zdecydował się podważyć tezę, że Cristiano Ronaldo jest najlepszym piłkarzem o takim nazwisku w historii. Portugalski szkoleniowiec wskazał innego Ronaldo, który jego zdaniem zasługuje na taki tytuł.

Mowa o Brazylijczyku Ronaldo Luis Nazario de Limie, który w 2002 roku wraz ze swoją reprezentacją wywalczył mistrzostwo świata. - Ronaldo Nazario był najlepszym Ronaldo jakiego ja kiedykolwiek widziałem. Nigdy nie zobaczyłem lepszego - stwierdził Jose Mourinho w filmie dokumentalnym o mentorze Portugalczyka Bobbym Robsonie.

To właśnie angielski trener prowadził Barcelonę w 1996 roku, gdy wspomniany już Ronaldo Nazario w jednym sezonie (96/97) strzelił aż 47 goli dla Dumy Katalonii. Wwcześniej został sprowadzony do hiszpańskiego klubu z PSV Eindhoven za 13,2 miliona funtów.

- To był najlepszy rok dla niego. Robson był dla niego jak ojciec. Rozumiał osobowość Brazylijczyka i dawał mu dużą swobodę na boisku - podkreślił Jose Mourinho.

W całej karierze Ronaldo Nazario strzelił 414 goli, z czego 62 w 98 występach w reprezentacji Canarinhos. Świetnie Brazylijczyk zagrał zwłaszcza na mundialu w 2002 roku, gdy strzelił aż 8 bramek (nie trafił tylko w ćwierćfinale) i poprowadził swój kraj do Pucharu Świata. Łącznie na mundialu zdobył 12 bramek, tyle samo ile słynny Pele.

Dla porównania Cristiano Ronaldo w swojej karierze zdobył już 652 gole. Na trzech mundialach strzelił jednak tylko trzy bramki, po jednej w 2006, 2010 i 2014 roku. Być może świetny występ w Rosji i poprowadzenie Portugalii do Pucharu Świata spowoduje, że Mourinho zmieni zdanie i uznana gwiazdę Realu Madryt za najlepszego piłkarza o nazwisku Ronaldo w historii.

Portugalski trener wystąpił w dokumentalnym filmie o Bobbym Robsonie, jednym z najlepszych szkoleniowców na świecie, ponieważ był jego asystentem w FC Porto i Barcelonie.

ZOBACZ WIDEO Miroslav Radović: Czas na drugi krok

Źródło artykułu: