Real Madryt oraz Manchester City nie popisali się w fazie ligowej Ligi Mistrzów. W efekcie zmagania pucharowe rozpoczęli dopiero od 1/16 finału. Dwa wielkie kluby trafiły na siebie, więc starcie to było hitem wspomnianej rundy.
"Królewscy" wywieźli korzystny wynik z Etihad Stadium, gdzie zwyciężyli 3:2. "The Citizens" z pewnością liczyli na odrobienie strat na Santiago Bernabeu, ale szybko stało się jasne, że będzie im o to ciężko.
Już w 4. minucie padła pierwsza bramka dla Realu. Trudno powiedzieć, czy ładniejsze było trafienie Mbappe, czy asysta Raula Asencio. Obrońca posłał prostopadłe podanie w kierunku Francuza, którzy skorzystał także na błędzie defensorów Manchesteru City.
Mbappe zdążył zauważyć, że Ederson wyszedł z bramki. Dzięki temu zdecydował się go przelobować i bramkarz gości mógł jedynie popatrzeć, jak piłka ląduje w siatce.
Gospodarze zeszli na przerwę nawet z dwubramkowym prowadzeniem. To efekt tego, że w 33. minucie Mbappe ponownie wpisał się na listę strzelców.
Będący w polu karnym Francuz otrzymał podanie od Rodrygo. Mimo że w polu karnym "The Citizens" znajdowało się wówczas czterech zawodników, to nikt nie był w stanie zablokować Mbappe. Gwiazdor "Królewskich" zwiódł jednego z defensorów, a następnie oddał strzał, którym ponownie pokonał Edersona.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hiszpańscy kibice oszaleli na punkcie Pajor