Była 37. minuta meczu Bruk-Bet Termalika Nieciecza - Śląsk Wrocław, kiedy sędzia Zbigniew Dobrynin podyktował rzut karny dla dolnośląskiej ekipy. Wtedy Martin Miković nie wytrzymał. Zdenerwowany zawodnik rzucił piłką, która po odbiciu się od murawy trafiła w arbitra.
Początkowo ten pokazał Słowakowi żółtą kartkę, ale po weryfikacji VAR zmienił zdanie i ukarał go czerwoną. - Trzeba znać kontekst całej sytuacji. Martin rzucił piłką w afekcie. Gdyby sędzia był normalny, mógł inaczej do tego podejść - grzmiał szkoleniowiec Jacek Zieliński.
Wygląda jednak na to, że zdania 57-latka nie podziela Komisja Ligi Ekstraklasy SA, która w środę zadecydowała o powiększeniu banicji. Wedle przepisów, automatycznie byłoby to tylko jedno spotkanie pauzy, ale pomocnik nie zagra w czterech następnych meczach Lotto Ekstraklasy.
Oprócz tego zawodnik "Słoników" będzie musiał zapłacić także grzywnę w wysokości ośmiu tysięcy złotych.
ZOBACZ WIDEO Konoplianka brylował na skrzydle, Schalke sensacyjnie straciło punkt przez bramkarza [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]