Massimiliano Allegri zachowuje spokój po porażce z Napoli. "Ciągle to my mamy przewagę"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Matthias Hangst/Bongarts / Na zdjęciu: Massimiliano Allegri
Getty Images / Matthias Hangst/Bongarts / Na zdjęciu: Massimiliano Allegri
zdjęcie autora artykułu

- Nadal jesteśmy na szczycie tabeli i ciągle mamy przewagę - zaznaczył Massimiliano Allegri po niedzielnej porażce Juventusu z Napoli (0:1). - Mimo niewielu szans bramkowych, rywale zasługują jednak na uznanie - dodawał trener Bianconeri.

Juventus Turyn uległ u siebie SSC Napoli 0:1 (0:0) w bardzo ważnym spotkaniu włoskiej Serie A. Bianconeri rozegrali słabe spotkanie. Gospodarze stracili co prawda bramkę w ostatniej minucie, ale po raz pierwszy od czasu otwarcia nowego stadionu nie zdołali oddać przez cały mecz chociażby jednego celnego strzału.

- Nie wiem, czy to najgorszy występ Juve w tym sezonie. Napoli zasługuje na uznanie, chociaż także nie stworzyło sobie prawie żadnych szans. To był mecz walki, o którego wyniku zadecydował jeden błąd. Nie można grać dobrze przez cały czas. Nie powinniśmy jednak sobie pozwolić na stratę gola ze stałego fragmentu gry w końcówce  - mówił na konferencji prasowej szkoleniowiec Massimiliano Allegri.

Turyńskich kibiców rozczarował po raz kolejny Paulo Dybala, który zresztą już w przerwie został zastąpiony przez Juana Cuadrado. Trener aktualnych mistrzów Włoch twierdził jednak, że zmiana nie miała nic wspólnego z formą Argentyńczyka. - Zmieniłem Dybalę tylko dlatego, bo potrzebowałem piłkarza o większym zasięgu i lepszych parametrach fizycznych. Właśnie dlatego na placu pojawił się też później Mario Mandzukić - tłumaczył.

Niedzielna porażka może sporo kosztować Juventus. Ich rywale zbliżyli się już na zaledwie punkt, a mają o wiele korzystniejszy terminarz w ostatnich kolejkach. - Nadal jesteśmy na szczycie tabeli. Ciągle to my mamy przewagę. Są cztery mecze, więc zobaczymy co się stanie. Myślę, że wyścig o tytuł pozostanie otwarty do 20 maja - zaznaczył jednak Włoch, który zauważył także inną ważną kwestię.

- Mamy jeszcze jedną zaletę, ponieważ różnica bramkowa jest na naszą korzyść, a bilans naszych spotkań bezpośrednich jest równy. Musimy otrząsnąć się z tego meczu i przygotować się na następne, które będą bardzo ważne. Teraz mamy dzień odpoczynku, a następnie musimy przygotować się na spotkanie przeciwko Interowi - zakończył 50-latek.

ZOBACZ WIDEO Immobile najpierw fatalnie spudłował, a potem dobił Sampdorię [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]

Źródło artykułu: