Górnik - Sandecja: niespodzianka w Zabrzu. Sandecja urwała punkty Górnikowi

PAP / 	PAP/Andrzej Grygiel / Damian Kądzior i Bartłomiej Kasprzak
PAP / PAP/Andrzej Grygiel / Damian Kądzior i Bartłomiej Kasprzak

Choć Górnik Zabrze dominował przez całe spotkanie z Sandecją Nowy Sącz, to w starciu z outsiderem zdobył tylko punkt. Wynik ten nie satysfakcjonuje żadnej ze stron.

Jeszcze kilka miesięcy temu obie drużyny rywalizowały w Nice I lidze i to Sandecja Nowy Sącz nadawała ton rozgrywkom. Po awansie do Lotto Ekstraklasy zespoły te skazywane były na walkę o utrzymanie. O ile w przypadku Sandecji te prognozy sprawdziły się, o tyle Górnik Zabrze jest czołowym zespołem ligi i walczy o awans do europejskich pucharów. Faworytem spotkania byli zabrzanie, ale goście nie zamierzali poddawać się bez walki.

Nie było to porywające widowisko i choć to zabrzanie od początku przejęli inicjatywę, to pierwszą groźną okazję stworzyli goście. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nieznacznie chybił Aleksandar Kolew. Już w 16. minucie kontuzji doznał Michał Koj, który musiał opuścić boisko. Dodajmy, że w składzie zabrzan zabrakło, pauzującego za kartki, Rafała Kurzawy oraz Adama Wolniewicza. Zwłaszcza nieobecność Kurzawy rzucała się w oczy. Kadrowicz Adama Nawałki to etatowy wykonawca stałych fragmentów i po jego dokładnych podaniach zabrzanie już wiele razy cieszyli się z gola. To nie był koniec listy strat Górnika. Pod koniec pierwszej połowy boisko na noszach opuścił Łukasz Wolsztyński.

Początkowo piłkarze Sandecji incydentalnie gościli na połowie Górnika. To zabrzanie prowadzili grę i szukali sposobu na defensywę przeciwnika. W 28. minucie kibice gospodarzy przez chwilę cieszyli się z gola. Jednak po analizie systemu VAR Szymon Marciniak bramki nie uznał, gdyż Igor Angulo zagrał piłkę ręką, za co został ukarany żółtą kartką. Dla gości był to sygnał ostrzegawczy, z którego szybko wyciągnęli wnioski i byli coraz bardziej aktywni w ataku. Do przerwy gole nie padły, choć Angulo miał jeszcze trzy szanse na to, by pokonać Michała Gliwę.

Po przerwie Górnik miał przewagę, ale nie potrafił znaleźć sposobu na defensywnie grających rywali. Do tego w 56. minucie zabrzanie stracili gola. Sandecja po pierwszym celnym strzale objęła prowadzenie. Błąd obrony Górnika wykorzystał Pavlo Ksionz, który przedarł się w pole karne i tuż przed linią końcową odegrał do Wojciecha Trochima. Pomocnik Sandecji z najbliższej odległości skierował piłkę do siatki.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #18. Młodzi piłkarze Górnika przywracają blask Polsce w Europie

"Uwierzcie w siebie" - skandowali kibice gospodarzy, a Górnik starał się jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Nowosądecki zespół momentami bronił się całą jedenastką, co utrudniało rozgrywanie akcji miejscowym. Górników do ataku napędzał Damian Kądzior. Po jego uderzeniu z rzutu wolnego piłka trafiła w słupek, a chwilę później przeleciała tuż nad poprzeczką. Gospodarzom udało się wyrównać dopiero w 75. minucie po rzucie karnym wykorzystanym przez Angulo.

To dodało wiatru w skrzydła miejscowym. Chwilę później było już 2:1 dla gospodarzy. W zamieszaniu w polu karnym zimną krew zachował Dani Suarez i strzałem po ziemi z siedmiu metrów pokonał rozpaczliwie interweniującego Gliwę. Górnik z prowadzenia cieszył się tylko trzy minuty, a po szybkiej akcji wyrównał Aleksandar Kolew. Sandecja uratowała remis w Zabrzu. Wynik ten jednak nie może zadowolić żadnej ze stron.

Górnik Zabrze - Sandecja Nowy Sącz 2:2 (0:0)
0:1 - Wojciech Trochim 56'
1:1 - Igor Angulo (k.) 75'
2:1 - Dani Suarez 79'
2:2 - Aleksandar Kolew 82'

Składy:

Górnik Zabrze: Wojciech Pawłowski - Maciej Ambrosiewicz (62' Marcin Urynowicz), Mateusz Wieteska, Paweł Bochniewicz, Michał Koj (17' Adrian Gryszkiewicz) - Daniel Liszka, Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski, Damian Kądzior - Łukasz Wolsztyński (46' Dani Suarez), Igor Angulo.

Sandecja Nowy Sącz: Michał Gliwa - Jakub Bartosz, Dawid Szufryn (76' Grzegorz Abran, Plamen Kraczunow, Alexandru Benga, Patrik Mraz - Jakub Gric (46' Wojciech Trochim), Bartłomiej Kasprzak, Pavlo Ksionz (81' Damir Sovsić) - Filip Piszczek, Aleksandar Kolew.

Żółte kartki: Igor Angulo (Górnik Zabrze) oraz Alexandru Benga (Sandecja Nowy Sącz).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 13 101.

Źródło artykułu: