Manchester City to w obecnym sezonie Premier League maszyna do wygrywania. "The Citizens" mają szansę stać się pierwszą drużyną w historii rozgrywek, która przekroczy granicę 100 punktów. Szkoleniowiec Liverpoolu Juergen Klopp, zapowiadał w ubiegłym roku, że z taką grą City może sięgnąć po tytuł mistrzowski jeszcze w grudniu. Pep Guardiola na takie komentarze odpowiedział jedynie śmiechem, a Niemiec pozostaje jedynym, który pokonał drużynę Hiszpana w obecnym sezonie ligowym.
Mimo kapitalnych wyników, 47-latek uważa, iż o mały włos nie pożegnał się z posadą przed rozpoczęciem historycznego sezonu na Etihad Stadium. Według Guardioli, miała ku temu przyczynić się kompromitująca porażka ze stycznia 2017 roku. Wówczas jego podopieczni przegrali na wyjeździe 0:4 z Evertonem, a na głowę Katalończyka wylano w mediach wiadro pomyj. - Podróżowałem wówczas autostradą i zastanawiałem się czy nie będę musiał jedynie pocałować klamki. W tamtym momencie naprawdę wydawało mi się to możliwe. Nie graliśmy tak źle jak mogły wskazywać na to wyniki, ale jako trener musisz zaakceptować taki stan rzeczy - wyznał angielskiej prasie Guardiola.
Zarząd klubu, na który składają się dyrektor sportowy Txiki Begiristain oraz generalny Ferran Soriano, postanowił jednak dać rodakowi zielone światło na dalsze prowadzenie drużyny. - Wiedziałem, że nasze doświadczenia zaprocentują w następnym sezonie. Jeśli tak by się nie stało, to nie wróciłbym do pracy, tylko do domu. Pomyślałem, że przynajmniej muszę spróbować i zrobić to po mojemu. Takie momenty zwątpienia to normalność. Każdy trener przechodzi przez to samo gdy nie wygrywa - dodawał hiszpański szkoleniowiec.
Po burzliwym początku z Guardiolą na Etihad Stadium, jego zespół znajduje się aktualnie tylko dwa zwycięstwa od mistrzostwa Anglii. Pierwszy krok jego podopieczni mogą uczynić już w Wielką Sobotę. O godzinie 18.30 City czeka wielki rewanż za wydarzenia z poprzedniego sezonu, czyli starcie na Goodison Park z miejscowym Evertonem.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #18. Brat Arkadiusza Milika: Chciałbym, żeby Arek się przełamał