Obecny selekcjoner dopiero zaczynał swoją pracę w poważnej piłce. W 1999 roku pojechał do Lagos szukać diamentów.
- Sprawę pilotował Tony Egwuatu, nigeryjski lekarz z Krakowa, który pomagał sprowadzać do Polski wielu Nigeryjczyków - mówi Michał Zichlarz, dziennikarz katowickiego "Sportu" zajmujący się piłką afrykańską.
Nawałka pojechał do Nigerii w marcu 1999 roku, mieszkał w domu rodzinnym Egwuatu i szukał zawodników. - Tony opowiadał, że trener Nawałka zawsze zaczynał dzień od przeglądów porannej prasy. Szukał piłkarzy i potem jeździli ich oglądać - mówi Michał Zichlarz.
Sam Tony miał interes w tym, żeby sprzedać Wiśle Kraków swojego piłkarza, Kelechi Iheanacho. I to się w końcu udało. - Tony był moim agentem - opowiada były zawodnik Wisły. - Trener Nawałka przyjechał zobaczyć m.in. czy się nadaje. Akurat wtedy miałem świetny okres, strzeliłem w krótkim czasie 8 bramek i gazety zaczęły o mnie pisać. "Dlaczego nie dostał powołania na mundial do lat 20". A wtedy ludzie żyli tym turniejem, bo był rozgrywany właśnie w Nigerii. Selekcjoner tłumaczył, że ma już gotowy zespół i nie będzie w ostatniej chwili powoływał mnie do zespołu - opowiada Kelechi.
Ale Nawałce Kelechi przypadł do gustu. Zresztą w tamtym okresie przyszły polski selekcjoner wytypował pięciu piłkarzy, którzy byliby przydatni Wiśle. Do Europy, poza Kelechim, trafił ostatecznie Justice Christopher, który grał w kilku klubach (m.in. Royal Antwerp FC, Ałania Władykaukaz) oraz w kadrze narodowej.
- Mnie wtedy chciało kilka klubów, ale pan Adam z Tonym przyjechali do prezesa klubu Juliusa Bergera, do którego właśnie przeszedłem i się dogadali. Przyjechałem do Krakowa - mówi Kelechi. Nawałka z Egwuatu obejrzeli jeszcze kilka spotkań mundialu do lat 20, ale afrykańskie poszukiwania skończyły się na Kelechim.
W Polsce zawodnikowi wyszło jednak znacznie gorzej niż miało wyjść. - Nie mam pretensji do Wisły. Moją karierę zniszczyły kontuzje. Nawałka chciał mi dawać szanse, ale cóż, nie udało się. Wisła to był wielki klub, nie mógł czekać w nieskończoność. A że Paweł Brożek wykorzystał swoją szansę, to cóż, tak wyszło - mówi Kelechi.
ZOBACZ WIDEO Adam Nawałka dostał pytanie o Sławomira Peszkę. I stanął w obronie piłkarza