Dyrektor Legii Warszawa planuje kolejne transfery. Tym razem z Polski

Newspix / Adam Starszynski  / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa
Newspix / Adam Starszynski / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa

- Jesteśmy w fazie zaawansowanych negocjacji z czwórką polskich piłkarzy - tłumaczy dyrektor techniczny Legii Warszawa, Ivan Kepcija, który ocenił również zimowe transfery.

Za Legią Warszawa bardzo burzliwe zimowe okno transferowe. Mistrz Polski wymienił praktycznie pół składu, sprowadzając Marko Vesovicia, Williama Remy'ego, Eduardo da Silvę, Chrisa Philippsa, Domagoja Antolicia, Briana Iloskiego, Mikołaja Kwietniewskiego, a na końcu Cafu oraz Mauricio.

- Cieszę się, że kibice zareagowali pozytywnie na nasze ruchy transferowe. To dobre pierwsze wrażenie zostało potwierdzone, bo na boisku zawodnicy zapewniają jakość drużynie - podkreśla na stronie legia.com Ivan Kepcija.

Dyrektor Legii Warszawa zaznaczył też, iż gruntowe zmiany były celowe. Drużyna była przebudowana pod kątem gry w europejskich pucharach. - Wybraliśmy przeprowadzenie większych zmian zimą, by dać piłkarzom czas na adaptację, żeby mogli pomóc nam w rundzie finałowej. Później natomiast mam nadzieję, że będziemy bić się w Europie. Już teraz mogę powiedzieć, że w lecie przeprowadzimy mniej niż połowę z zimowych transferów - dodaje.

Transfery ekipy ze stolicy budziły dużo zamieszania. Zamiast planowanego odmładzania składu i stawania na polskich zawodników, średni wiek podstawowej jedenastki poszedł w górę. W spotkaniu z Jagiellonią Białymstoku (0:2), wyniósł on prawie 32.

- To fakt, że jedynym nowym polskim nabytkiem jest Kwietniewski. Jest on zawodnikiem, którego postrzegamy w kategorii przyszłości tego klubu. Warto tutaj jednak podkreślić, że jesteśmy w fazie zaawansowanych negocjacji z czwórką polskich piłkarzy - uspokaja Kepcija.

- Rozumiemy, że priorytetem numer jeden jest posiadanie drużyny pełnej jakości, konkurencyjnej dla innych, mającej w szatni większość polskich zawodników. Część naszego planu na następne okno transferowe to obserwowanie takich piłkarzy, którzy będą mogli dołożyć swoją cegiełkę do zespołu - tłumaczy dyrektor techniczny Legii.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #16: Kolejne kłopoty Krychowiaka. Bluzgi z trybun

Źródło artykułu: