Taras Romanczuk trafił do Polski w przerwie zimowej sezonu 2012/2013. Przez półtora roku występował w III i II lidze w barwach Legionovii Legionowo, ale gdy latem 2014 roku sięgnął po niego prowadzący Jagiellonię Białystok Michał Probierz, nie miał problemu z dostosowaniem się do wymagań stawianych przez ekstraklasę i szybko został podstawowym zawodnikiem Jagiellonii.
Telefon od Bońka
W dwóch poprzednich sezonach pracował w cieniu Konstantina Vassiljeva, ale gdy latem Estończyk odszedł do Piasta Gliwice, Romanczuk stał się najważniejszym ogniwem drugiej linii białostockiego zespołu. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że jest nie tylko liderem najlepszej w tej chwili drużyny Lotto Ekstraklasy, ale też jednym z najlepszych, o ile najlepszym ligowcem trwającego sezonu.
Romanczuk, którego babcia urodziła się w Polsce, w minionym roku złożył wniosek o nadanie polskiego obywatelstwa, a 12 lutego je otrzymał, dzięki czemu zyskał status "powoływalnego" do reprezentacji Polski, bo wcześniej nie występował w drużynie narodowej Ukrainy. 27-latek nie ukrywa, że marzy o grze dla Biało-Czerwonych, a prezes PZPN, Zbigniew Boniek już nawet rozmawiał z nim na ten temat.
- Prezes Boniek zapytał mnie, czy czuję się Polakiem i czy, jeśli zajdzie taka potrzeba, to będę gotowy godnie reprezentować Polskę. Powiedziałem, że tak, że byłby to dla mnie wielki honor i czułbym się zaszczycony, mogąc zagrać w biało-czerwonej koszulce - stwierdził Romanczuk w rozmowie oficjalną stroną internetową PZPN.
ZOBACZ WIDEO Wiceprezes Jagiellonii: Romańczuk czuje się Polakiem
Pomocnikowi Jagiellonii nie można odmówić klasy piłkarskiej, ale czy Biało-Czerwoni potrzebują takiego wzmocnienia akurat w środku pola? Jeśli Arkadiusz Milik jest zdrowy, a wrócił już do gry po kontuzji kolana, Adam Nawałka korzysta z ustawienia, w którym są tylko dwa miejsca dla środkowych pomocników i oba zajęte: jedno przez Piotra Zielińskiego, a drugie przez Grzegorza Krychowiaka. O ile dla Zielińskiego nie ma alternatywy, a Romanczuk nią nie będzie, to pozycja defensywnego pomocnika, na której występuje świeżo upieczony obywatel Polski, jest w tej chwili najmocniej obsadzoną pozycją w drużynie narodowej.
Na "szóstce" mogą zagrać też Karol Linetty i Krzysztof Mączyński, z usług których selekcjoner korzystał w trakcie el. MŚ 2018 i którym tylko kataklizm odbierze powołanie na mundial, oraz zapraszany na zgrupowania kadry nieprzerwanie od listopada 2016 roku Jacek Góralski. W odwodzie jest jeszcze Paweł Dawidowicz, a w młodzieżowej reprezentacji Polski na tej pozycji występują Jakub Piotrowski i Szymon Żurkowski, którym wróży się świetlaną przyszłość.
Dać mu szansę
Czy przy takim natężeniu środkowych pomocników, a przy ograniczonej liczbie miejsc (20 dla graczy z pola) w kadrze na mundial reprezentacja Polski potrzebuje też Romanczuka?
- Najlepszą legitymacją tego piłkarza jest aktualna pozycja Jagiellonii w ekstraklasie. Jestem na "tak". Zawodnik na tej pozycji jest takim równoważnikiem gry drużyny. Czy Romanczuk sobie poradzi? W ekstraklasie daje sygnały, że ma spore możliwości. Dobra postawa w lidze może być symptomem wysokich umiejętności, a reprezentacja to inny poziom, ale bez dania mu szansy nigdy się nie dowiemy, czy pasuje do kadry - mówi nam były asystent Leoa Beenhakkera w reprezentacji Polski, Bogusław Kaczmarek.
Tomasz Hajto i Kazimierz Węgrzyn są ostrożniejsi, zdając się na niezawodny nos Adama Nawałki. Obaj byli reprezentanci Polski też jednak doceniają klasę Romanczuka.
- Zastanawiam się nad tym od dłuższego czasu i powiem szczerze, że nie wiem. Od pewnego czasu jest w dobrej formie, ale czy to jest piłkarz, który może coś dać reprezentacji? Nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć. Nie jestem negatywnie nastawiony, trzeba zaufać selekcjonerowi - mówi Węgrzyn, który od lat komentuje mecze Lotto Ekstraklasy w Canal+.
- Jesteśmy krajem cywilizowanym i jeśli faktycznie w jego żyłach płynie polska krew, to czemu nie? Inne reprezentacje też korzystają z takich piłkarzy. Pytanie tylko, czy on ma na tyle jakości sportowej, by pomóc reprezentacji? Patrzymy przez pryzmat tego, że Jagiellonia jest liderem, a on jest jej ważnym ogniwem, ale jeśli grałby w zespole walczącym u utrzymanie, to pewnie nie byłoby mu tak łatwo zaistnieć. Ja nie mówię "nie" Romanczukowi i ufam trenerowi Nawałce. Adam nas nie zawiódł, a jego decyzje się bronią - komentuje Hajto.
Piotr Świerczewski, który sam przez lata był pierwszą "szóstką" reprezentacji Polski, twierdzi, że w przypadku wysokiej klasy zawodników więcej znaczy lepiej - dobrzy zawodnicy stymulują rozwój drużyny narodowej.
- Ta pozycja jest w reprezentacji dobrze obsadzona, zresztą można powiedzieć, że na żadną pozycję kadra nie potrzebuje pilnego wzmocnienia, ale z drugiej strony rywalizacja między zawodnikami jest niezbędna, a im więcej wysokiej jakości piłkarzy, tym lepiej dla zespołu. Rywalizacja nikomu nie zaszkodziła. Nikt w reprezentacji nie może się czuć pewniakiem. Pewniakiem w naszej kadrze jest tylko Lewandowski, ale on z kolei jest wzorem profesjonalisty, który wyznacza standardy pracy - zauważa srebrny medalista IO 1992.
Kaczmarek zwraca uwagę na to, że na korzyść Romanczuka przemawia to, że choć selekcjoner może wybierać z kilku defensywnych pomocników, zawodnika o charakterystyce Ukraińca w reprezentacji Polski nie ma: - Ma wiele atutów, a do tego jest innym zawodnikiem od innych powoływanych defensywnych pomocników, co otwiera przed selekcjonerem nowe możliwości. Romanczuk lubi i potrafi walczyć w powietrzu, jest bardzo silny i agresywny, a przy tym sprzęt nie sprawia mu kłopoty. Jego kandydatura jest ciekawa, trzeba mu się przyjrzeć i dać mu szansę.
Faktycznie, o ile Krychowiak ma zbliżone warunki fizyczne do Romanczuka (obaj mają po 186 cm wzrostu), to już Góralski (172), Linetty (176) i Mączyński (175) są zawodnikami zdecydowanie niższymi, którzy dobrze czują się w walce o piłkę, ale na ziemi - w powietrzu są skazani na porażkę.
Inwestycja w przyszłość
Z defensywnych pomocników powoływanych przez Nawałkę bliżej niż dalej końca reprezentacyjnej kariery jest tylko 31-letni Mączyński. Pozostali mogą służyć kadrze jeszcze przez wiele lat, nawet do MŚ 2022 czy Euro 2024: Krychowiak rocznikowo ma 28 lat, Góralski - 26, a Dawidowicz i Linetty po 23. Romanczuk natomiast ma 27 lat, czyli jest niemal rówieśnikiem Krychowiaka, a trudno wyobrazić sobie sytuację, w której wygryza pomocnika WBA z reprezentacji Polski i wskakuje w hierarchii wyżej od Linettego.
Czy w związku z tym nie lepiej wprowadzić do kadry robiących systematyczne postępy Piotrowskiego czy Żurkowskiego, którzy dopiero w tym roku skończą 21 lat? Postawienie na nich to inwestycja w przyszłość, podczas gdy Romanczuk to rozwiązanie na "tu i teraz" - w dłuższej perspektywie kadrze nie pomoże.
- Jeśli bierzemy pod uwagę Tarasa Romanczuka, to czemu nie Szymona Żurkowskiego? Nie można patrzeć na wiek. Ten chłopak gra wszystko w Górniku, Górnik też jest wysoko w tabeli. Gdybyśmy patrzyli na wiek, to Włodek Lubański też by nie zadebiutował w kadrze jako 16-latek. Piłkarz ma mieć umiejętności, a nie być w określonym wieku - mówi Hajto.
Za kandydaturą Żurkowskiego, choć nie kosztem odrzucenia Romanczuka, jest też Kaczmarek: - Wiążę z nim bardzo duże nadzieje. Szkoda, że zaczęły go dopadać kłopoty zdrowotne. To chłopak, który jesienią dał bardzo jaskrawe światło swojego talentu.
Węgrzyn natomiast jest w obozie zwolenników Piotrowskiego: - Ja bym zwrócił baczniejszą uwagę właśnie na niego. To piłkarz, który dobrze rokuje i robi postępy. Mam wrażenie, że to tego rodzaju zawodnik, który nie miałby trudności z dopasowaniem się do wyższego poziomu. Jakbym miał wskazać kandydata na nowego reprezentanta, to wybrałbym właśnie jego.
Jeśli selekcjoner będzie chciał sprawdzić Romanczuka przed mundialem, to jedyną okazją do tego będzie marcowe zgrupowanie i rozegrane w jego ramach mecze z Nigerią (23.03) i Koreą Południową (27.03). Pierwsze powołania na te spotkania, dla zawodników z klubów zagranicznych, trener Nawałka roześle w najbliższy piątek. Nominacje dla piłkarzy z Lotto Ekstraklasy mają zostać ogłoszone tydzień później. Co prawda, przed mistrzostwami Biało-Czerwoni zagrają jeszcze towarzysko z Litwą i Chile, ale na zgrupowania do Juraty i Arłamowa opiekun drużyny narodowej zaprosi już ściśle wyselekcjonowaną grupę piłkarzy, spośród której wybierze 23-osobową kadrę na turniej. Tam miejsca dla nowicjuszy już nie będzie.